ten początek tygodnia był wyjątkowo trudny. mieliśmy zjazd pracowników zatem wieczorem kolacja w restauacji meksykańskiej... tylko sobie wyobraźcie... mnóstwo mieśa przystawek pachnacych, chrupkiego chleba, szaszłyki półmetrowe o jejjjuuuu..... co do alkoholu opanowałam się do dwóch margerithas z truskawkami. co do jedzenia... mięso i pomidory. spokojnie przebiłam 1500 kcal aż mnie brzuch rozbolał..
a opowiem wam lepszy wieczór.. w Poznaniu jest restauracja w której je się w totalnej ciemności. niebywała przygoda bo wyobraźnia działa dwukrotnie. smaki są zupełnie inne, no i kolejna rzecz jest to super zabawa. ponieważ człowiek bardzo jest skupiony na smaku trzeba podkreślić że jedzenie jest wykwintne... nie ocieka tłuszczem a kucharz to istny mag...
pochłonęłam przystawkę danie główne i deser. no ale cóż to było zapytacie. więc jak się dowiedziałam na przystawkę był łosoś z plackiem (i tu nazwa... nie pamiętam smakował jak placek ziemniaczany- niebo takie połączenie!) na główne... kus kus z grilowanym pomidorem i maleńką zupą grzybową zapiekaną (w formie pokrywki) ciastem drodżowym... a deser... oooooo istny afrodyzjak!!! ananas z liekierem anyżowym podsmażany z liściem laurowym pychotaaaaaaa 2000 kcal :-)
polecam obie restauracje :-)
a A6W śmigam równo 14 dzień jest ok. dodatkowo schudłam kolejne 0,5 kg. cieszę się że waga leci stabilnie i nie za szybko.
buźka!
veronisse
30 stycznia 2013, 21:27warto wydać 150 zl za przystawkę danie główne i deser. są różne typy bizzare np to pasikoniki :-) ja miałam good mood i znacznie podwyższył mi się poziom serotoniny :-) stronka www.darkrestaurant.pl/ ul Garbary 48
Wampierz
30 stycznia 2013, 20:34Tez mnie kusi dark restaurant. idealny na randkę w ciemno hahaha. A mexicana ojjj tak, uwielbiam ale dają tam ooogrmne porcje. Trzeba będzie kiedyś pójśc razem :) jak już schudniemy :P
PrincessOfHooligans
30 stycznia 2013, 20:21U nas tez jest taka restauracja w ciemności haha ;D ale osobiście nie byłam :P