Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót :-)


Moja dieta zakonczyła swój żywot po przekroczeniu progu hotelowego w Egipcie w lutym tego roku. Później już nie robiłam nic i tu przyznaję się bez bicia. Jedyne co zmieniło moją sylwetkę to okropny stres w pracy, który doprowadził do tego, że zwyczajnie zmieniłam pracę. Prawie w tym samym czasie wyszłam za mąż i tak oto troszkę tłuszczyku odeszło samo... :-)
Wprowadziłam zmiany do swojego żywienia. w pracy jem przynajmniej 2 małe posiłki lub mały i duży jesli w domu nie ma obiadu. I mam zakaz głodówek bo to doprowadzało do tego że rzucałam się w jak głodny wilk na owce. A teraz? teraz jestem zadowolona bo ani nie jestem głodna ani nie mam problemu z toaletą. wręcz jest lepiej niż myślałam w tej kwestii :-) a to też ważne :-)


W prezencie ślubnym dostaliśmy thermomix. powiem szczerze że kocham to urządzenie choć nie lubię gotować :-) tutaj zupki, dania są dosłownie w 5 - 10 min (chodzi o przygotowanie a nie gotowanie). Robię koktajle, zupy, soczki wszystko smacznie i bardzo zdrowo. a najfajniejsze jest to że idealnie wyrabia się chlebek (też nie odrzuciłam - jem ciemne pieczywo only). ahh dużo by opowiadac co można robić z tym cudem :-)


teraz marzy mi sie efektywnie schudnąć do listopada. Niech będzie widoczne i ładne ciałko :-) wkraczam w sport będzie trochę spokojnej Chodakowskiej i wystrzałowej Mel B.trzymajcie kciuki po raz drugi :-)