Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Od dzis dieta 1100 - 1200 kalorii. Pierwsze
wrażenia.


 29.10. 2012

                                                             Przepis na zdrowe batony
skladniki:
-skondensowane slodzone mleko (1 puszka) + to co mamy w szafce, to  co lubimy, np:
płatki owsiane, żurawina, orzechy, pestki, nasiona..


Jak przyrządzić?
Bierzemy miskę, wlewamy skondensowane mleko i ładujemy do mleka dodatki np 250 g płatków owsianych, 125 g mieszanki nasion(może byc np dynia), 100g suszonej żurawiny, 125g niesolonych fistaszków. Mieszamy, musi powstać gęsta masa. Bierzemy blachę, wykładamy ją pergaminem, wykładamy mase na blachę, rozprowadzamy - ubijamy lekko.. I do pieca na 45 minut do godziny (lepiej pilnować by się nie spaliło) temperatura: 130 stopni.

kaloryczność : każdy sobie sam musi obliczyć bo to kwestia co / i  ile  nawrzucamy do mleka



28.10. 2012
"trzymam kciuki! Według mnie, to bardzo rozsądne posunięcie"- Ggeisha
Dziękuje Ggeisha,
po 2 dniach  jestem bardzo dobrej myśli. Podczytuję różne fora z liczeniem kalorii, i czytam, że początki są trudne bo nagle trzeba się ograniczać i myślę, że chociażby dlatego warto było wcześniej być na DC, bo mam zupełnie inne spojrzenie na to co znaczy "ograniczenia". Nie odczuwam tych ograniczeń - a przeciwnie. Druga sprawa - cieszę się, że poznałam czekoladowe batony cambridge, brakowałoby mi gdybym miała wyeliminować słodkie (zresztą nie chcę żadnego smaku eliminować, dieta ma być przyjemnością), ale jedzenie zwykłych sklepowych batonów, chociaż zdarza się,że są mniej kaloryczne niż baton DC, to jednak byłoby to niepotrzebne zjadanie 'węglowodanowych śmieci' A tu  z DC słodki batonik pełen witamin i protein. Planuję je zamawiać.

Od kilku dni oglądam program na TVN Player 'wiem co jem' , prowadząca Kasia wkręciła mnie w to, że coraz bardziej świadomie chodzę po supermarkecie. Zwracam uwagę na indeks glikemiczny, konserwanty, itp. Zmiana na +, bo dotychczas jeżeli już - ograniczałam się do tabeli kalorycznej na opakowaniu. Np makaron, ok to, że sam w sobie nie jest tuczący-wiedziałam, bombę kaloryczną robią z niego sosy, ale przyznam, że wcześniej w mojej głowie funkcjonowało myślenie, że makaron dobry to ten z napisem na opakowaniu np 2 -jajeczny, 4 jajeczny (zresztą najczęściej jak się okazuje są to jajka w proszku). I nic mnie więcej nie interesowało (nie często jadłam makarony), a okazuje się, że nic bardziej mylnego prawdziwy włoski makaron, zdrowy i dobry jest robiony bez jaj! i koniecznie z mąki zwanej semoliną wyprodukowanej z twardej pszenicy durum, pszenica ta ma dużo glutenu, białka roślinnego, to taki 'klej', który umożliwia wyprodukowanie makaronu bez jajek. A taki the best  makaron to  będzie z semoliny pełnoziarnistej, pełen błonnika i witamin z grupy B, fosforu, żelaza, cynku, magnezu, do tego aby go strawić nasz organizm będzie musiał się troszkę napracować- czyli zużyć już na same strawienie dużo energii, czyli bezpieczniejszy dla naszych bioder, niż wyprodukowany ze zwykłej mąki pszennej. Zwykłe makarony często mają wysoki indeks glikemiczny, czyli dostarczają dużo cukru, organizm wtedy jak szalony produkuje  dużo insuliny aby go zbić, po tej akcji jest tak zmęczony, że od razu jesteśmy znowu głodni... Np jeżeli IG=90, oznacza to, że po zjedzeniu 50 g po 2-3h poziom cukru we krwi wzrośnie aż o 90%. Z ciekawostek: pierożki ravioli maja  IG=70, campellini (takie cieniutkie spaghetti) IG= 45, ale to nie koniec...ten sam makaron im bardziej go rozgotujemy tym więcej przyswoimy z niego makaronowego węglowodanu (skrobi), czyli miękki, rozgotowany makaron strawimy błyskawicznie i w całości przyswoimy (co zdecydowanie zagraża utrzymaniu smukłości naszych kształtów ), twardy, zwarty trawimy dłużej, i w duzej mierze wydalimy. Np. Spaghetti z pszenicy durum al dente gotowane 10 minut ma IG=44, jeżeli te same spaghetti będziemy gotować 20 minut organimz przyswoi z niego więcej skrobi, IG skacze do 61. A Najlepsze  jest oczywiście spaghetti z pełnoziarnistej pszenicu durum gotowane 10 minut ( IG= 37)
BILANS: 1065

26.10. 2012

Po pierwszym dniu -jest 19 więc mogę już coś o nim powiedzieć -czuję entuzjazm, i wiarę, że się uda. Po tych miesiącach gdy próbowałam zbić kilogramy na ścisłej DC, teraz mam wrażenie, że moje jedzenie to prawdziwa uczta, mogę jeść to co chcę, jedno założenie którego chcę się trzymać to takie, że muszę się zmieścić w kaloryczności nie mniejszej niż 1100, i na pewno nie większej niż 1200.

Wybieram zdrowe rzeczy, niskokaloryczne, dziś na śniadanie jajka sadzone na pomidorach (zapomniałam tylko kupić szczypiorek, to tak propos na przyszłość- do zapamiętania), II posiłek-  nektarynka, III - baton cambridge( fajnie, że mam te batony, zawsze to coś słodkiego a jednocześnie naszpikowanego nie tylko czekoladą, ale proteinowy z mnóstwem witamin i minerałów, na pewno nie to samo co zwykły baton czekoladowy), IV posiłek- kurczak smażony w pomidorach, i znowu jeden baton cambridge.. Dużo brzmi? a to dopiero 900 kalorii, jest 19, a ja mam do rozdysponowania jeszcze minimum 200 kalorii, może zrobię zupę warzywną na 2 kostkach rosołowych, lub zjem owoce. Nie wiem.

Mam dużo energii, zero zachcianek, Taka dieta to czysta przyjemność. Liczę na to, że będę chudła 3-4 kilo miesięcznie, szanse są? (mam nadzieję), na większy spadek nie liczę bo mam za sobą długi epizod z cambridge, która jest dietą bardzo niskokaloryczną, więc mój metabolizm na pewno nie jest rozhulany.

Jej! jakie to fajne uczucie wiedzieć, że mogę zjeść praktycznie  wszystko na co mam ochotę, bez żadnych wykluczonych produktów i nadal jestem na diecie

ps. waga wciąż stoi w łazience bez baterii. Kupię za miesiąc

BILANS :1120 kcal


  • ggeisha

    ggeisha

    28 października 2012, 12:49

    Trzymam kciuki! Według mnie, to bardzo rozsądne posunięcie.