Choodia działa!
Obiecałam podzielić się własnym doświadczeniem z Hoodią Gardoni, tak więc to czynię
Pierwszego dnia nie czułam zadnej zmiany, drugiego również, trzeciego minimalną przez krótki moment, czwartego już lepiej, ale tak naprawdę działanie Hoodii odczułam dopiero od 5 dnia. Tabletki działają na zasadzie 'kuli śnieznej" czyli ich' moc' musi sie 'ulepić/uzbierać' w organizmie, ze względu na to trzeba brac każdego dnia zalecane dawki.. i czekać na efekt, na forach wyczytałam, że niektóre dziewczyny efekt poczuły dopiero po 10 dniach, więc to sprawa indywidualna.
Ostanio pisałam kilka notek o tym, że zataczam koło, i nie mogę 'ruszyć z odchudzaniem dalej', potrzebowałam jakieś bodźca (czegoś co uwolni mój mózg od chęci podjadania słodkiego) Przejrzałam net i trafiłam na hoodie, zachęciło mnie to, że środek ten nie zawiera żadnych chemicznych hamulców głodu, tylko jest wyciagiem z afrykanskiego kaktusa ( o którym zresztą juz kiedyś czytałam). Wiem, że w necie ( kupiłam na allegro) jest spory wybór kapsułek z hoodią, ja kupiłam te, które umiesciłam na zdjęciu dwie notki niżej [ link ] więc moja recenzja dotyczy dokładnie tych. Zwracam na to uwagę bo na forach wyczytałam, ze na sławie 'choodii" niektórzy chcą zarobić i wyprodukowali choodio- podobne pastylki, tylko, że w nich znajduje sie tylko domieszka choodii (aby móc umieścić jej nazwę na opakowaniu) a reszta to dodatki i to zreszta nie wiadomo jakie. I nie zawsze - jak wynika z opisów na forum takie kapsy działają, ale kuszą bo są znacznie tańsze. Moja hoodia kosztowała ok. 150 zł , 90 tabletek, aby doczekać się efektu ich działania trzeba brać 3 kapsułki dziennie (w innym wypadku szkoda w ogóle zaczynać, bo nie uzbiera nam się efekt 'kuli śnieżnej") czyli opakowanie starcza na 30 dni. Tanio nie jest, ale uważam, że warto jeżeli ktoś nie może się wygrzebać z 'podjadania". Do tego dobrze w trakcie brania hoodie liczyć kalorie, bo powiem, że aktualnie biorąc je 9 dzień mogłabym się najadać 500 kcal, a to byłaby głupota!, liczę więc kcal i wiem, ze muszę dobić do 1100-1300, (bo taką stosuję dietę), wiem, że też w pewnym momencie mózg może się (a raczej na pewno) przyzywczaić, i cudowne działanie pryśnie, wtedy odstawię choodię, a dzieki liczeniu kalorii nie stracę panowania nad ilościami. Choodia nie ma jak za dotknięciem zaczarowanej rożdżki odchudzić mnie, ma za zadanie mi pomóc w tym pierwszym momencie, od kiedy nie mogę się ogarnąć po zrzuceniu 10 kg. Planuje ją brać do końca listopada.
Jak działa? po prostu uwalnia człowieka od myślenia o jedzeniu, nie żyję od posiłku do posiłku, nie czuję silnego głodu (tylko taki bardzo lekki gdy zbliża się pora posiłku), i przeszła mi ochota na słodkie
holka
17 października 2013, 16:35To bardzo ciekawa recenzja...tak jak mówisz dobrze mieć coś co nas zatrzyma na początku drogi :) Ciekawa jestem dalszych rezultatów!
tibitha
16 października 2013, 16:25Nie boisz się skutków ubocznych. Jak wiadomo leki kupowane przez internet nie cieszą się zbyt dobrą renomą. Ja kiedyś zażywałam lek o podobnym działaniu jak twoja hoodia. Efekt był, ale niestety krótkotrwały. Później dowiedziałam się, że tak samo działa amfetamina. Teraz nikt nie namówi mnie na zażywanie żadnych cudownych środków, bo ich poprostu nie ma. Jeszcze nikt na świecie nie wynalazł specyfiku, który rozwiązałby problemy grubasów. Pozdrawiam.
melolontha
15 października 2013, 21:52chyba też coś poczytam na ten temat :)
ilkam
15 października 2013, 21:26pierwszy raz o tym słyszę... wielki dzięki za info :)