Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
crossfit prawie dywanowy!


Dzisiaj, 22:27(List #14)
heh dziś miałam trening prawie dywanowy: przysiad z robieniem 8 między nogami obciążeniem (można wziąć worek ziemniaków a najlepiej 2 bo pakują zazwyczaj w worki 5kg) 7x w jedną str i 7 w drugą, potem wykroki z podskokiem, 10x na nogę (naprzemian oczywiście), pompki z przejściem przez step w podporze (pomka z jednej str stepu, przejście w pod porze przez step, pompka z drugiej strony) x 10, podciąganie się na drążku 5 x, scyzoryki 10-2, skosy do ugiętych nóg 10 - na przemian seria scyzoryków i skosów z czego każda seria scyzoryków o 2 krótsza- i tak w kółko przez 30 min. Zamieniwszy podciąganie na 10 burpee mamy czystą postać dywanówki która zabija, już nie wspomnę o dywanówce typu burpeekiller albo squatkiller czyli 1 cwiczenie przez 20 min robi się, tylko w każdej min o 1 więcej powtórzenie.....czyli 1 min 1, 2min 2 itd,  niestety nie jestem w stanie zrobić 20 burpee w minucie...wiec nawet się tego nie podejmuję :). 
przed i po treningu długie rozciąganie barków, po treningu oczywiście rozciąganie całego ciała też było. Ale siły po tym na cardio nie było. 
a teraz małe wspomnienia:
Pamiętam jak z okazji dnia kobiet trenerzy zrobili treningi na nogi i dupcię- najpierw miałam trx na nogi i dupencję a później właśnie był squatkiller - to były ogólnie moje początki- 210 przysiadów po trx spowodowało wtedy że od soboty wieczór do wtorku był wielki problem ze schodzeniem ze schodów....
  • Obserka

    Obserka

    24 stycznia 2014, 08:10

    cos w tym jest! niby na wadze tylko kilogram, do poltorej wiecej a jakosc mojego brzucha ulegla zmianie na minus :/