Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
takie tam spojrzenie na poprawę kondycji


przed świętami był kryzys przez co wyniki były kiepskie:

tłuszcz znów wzrósł do 14,3 teraz po świętach zrobiłam wczoraj pomiar i jest 14,2 waga 62,1 masa mięśni 45,5 i nawodnienie 53,9% co daje minimalny spadek wagi tłuszczu co na po świętach jest optymistyczne i wzrost delikatny mięśni do 33,78% generalnie nie wielkie wahania więc można powiedzieć że jest stabilnie, teraz postanowiłam znów trzymać się diety i zobaczymy jaki to da wynik.

A co do poprawy kondycji,

po bardzo długim czasie postanowiłam zobaczyć czy po crossfitowym treningu cardio w postaci 40 minut biegu na bieżni jest w moim przypadku wykonalne- owszem jest wczoraj przebiegłam przez 40 min 6 km z prędkością 9 km/h- na początku biegu miałam 3% nachylenie bo podobno to niweluje różnicę między bieżnią a bieganiem na zewnątrz ale jak mnie zaczął łapać skurcz łydki to dałam sobie siana z nachyleniem.

Co do spocenia to wydawało mi się że bardziej spocić się nie da ale jednak wczoraj dałam radę- krople potu na całym ciele a spodenki i bluzka jak nie wyżęte pranie.