Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jak w kalejdoskopie/dietetyczne słodkości


wczoraj miałam jechać do biura 

szef o 22 w pon stwierdził że sensu nie ma abym teraz przyjeżdżała - dobrze że się całkiem nie spakowałam bo bym się wkurzyła

w pt jadę do 3 miasta odwiedzić mamusie (w Gdyni mieszka Chrzestna, w Sopocie stacjonuje w obozie karnym czyli szpitalu sanatoryjnym osobista rodzona)

czemu obóz karny- bo mają się meldować co gdzie kiedy i dlaczego i o 22 w łóżeczkach :)

ale to nic w sumie

wczoraj zadzwonili z mojej poprzedniej pracy że wreszcie znaleźli haka na p. Dyrektora przez którego się rozchorowałam i z nerwów przytyłam do 76 kg .... (na koniec mnie zwolnił bez podania przyczyny- bo to szowinsta jest no a jak kobieta jeszcze ma wyższy iloraz inteligencji, szybciej rusza głową i jest wstanie myśleć abstrakcyjnie a do tego ma dusze anarchisty i udowodnić mu że debilem jest sprawia jej przyjemność no to wiadomo że tak musiało się skończyć.....) ponad 2 lata zajęło im pozbycie się debila ale w końcu się udało....

tak więc mam małą satysfakcję że koledzy zadzwonili z pytaniem czy jak go nie ma ewentualnie wrócę,,,,,

dietetyczne słodkości

przy tych wahaniach temperatur mnie bierze na słodkie

no ale próbuję trzymać dietę co wychodzi 1 w tyg wg trenera (1 przewinienie marnuje 3 dni pracy więc jak w tyg były 2 to straciłam 6 dni z 7 czyli 1 dzień dietowy)

no to żeby wpadek nie było wróciłam do serników na zimno: ulepszyłam przepis

serek homo 0% tłuszczu -2 szt- 400 g

rozpuszczam słodzik z żelatyną - 3 łyżeczki do herbaty

na to galaretka owocowa czyli owoce (czyszcze mrożone bo już świeże się pojawiają wiec szkoda aby w zamrażalniku miejsce zajmowały) również z żelatyną - wychodzą 3 mega porcje 

żelatyna syfne białko ale ma składnik który neutralizuje siarczany z żółtek jaj..... więc w sumie nie jest źle....

crossfituję się ile wlezie ale nie mogę się zmusić do biegania ............