dziś mi waga pokazała 64,2 :) cieszę się jak głupia bo odbudowałam stracone 0,5 kg wody
w cm na razie bez zmian, zmiany będą na pewno po ładowaniu które robię w środę
generalnie jest cudnie bo teoretycznie mam ca 26,5% bf czyli co tydzień mniej :)
a to najważniejsze.....
na wagę diagnostyczną planuję wskoczyć 18.09 po @@@ i po wszystkich zawirowaniach lekarskich
jutro odbieram wyniki badań w kierunku boreliozy - robiłam te tańsze zgodnie z zaleceniem lekarza jak wyjdzie pozytywnie to znaczy że dobrze że te robiłam, jak wyjdzie negatywnie nie znaczy że jej nie mam.... :D
nerwa mam generalnie na wszystko ale takiego małego na zasadzie: czy w życiu nic nie może być pewne i wszystko na ostatnią chwilę?
1) nie wiem nadal gdzie będę studiować
2) nie wiem kiedy zjazd nr uno
3) wiem że 3-4 października jest międzynarodowa konferencja na której jestem - tydzień temu uświadomiłam sobie że w tym czasie może być pierwszy zjazd :D
jak będzie 3 dniowy w Poznaniu to luz, bo się z kimś umówię na przekazanie informacji gorzej, jak będzie 2 dniowy
Warszawa - spóźnię się na konf ale coś tam będę na zjeździe i tyle,,,,
life is brutal and kopas w dupas jak kiedyś mawiali :D
nigdy nic na spokojnie zaplanować nie mogę,,,, zawsze muszę denerwować tą moją tarczycę....
kutkutdak
7 września 2015, 20:00Musisz się sklonować ;)
VikiMorgan
7 września 2015, 21:46e to już się wszystko wyjaśnilo - konf pt/sob więc gdzies na kawalek zjazdu dotre, wiec luz ale na pewno rehabilitacja mi przepadnie chyba że bede wiedziec jak ją przełożyć bo nie wiem :D puki nie wiem gdzie i kiedy zjazd bo Poznań lubi w pt zjazdy