Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chodzę po schodach i cieszę się z tego....


kolejne stopnie schodów na szczyt pokonuję:

dziś talia 71

pas 81

w zeszłym roku warząc 2 kg mniej miałam w tali 72 i w pasie 79 więc teraz mam lepszą proporcję i mam nadzieję że za chwilę i w pasie będzie 79 a w talii 69 :)

a waga nadal będzie tak sobie pomalutku spadać

kilka lat temu w dyskusji z Jurysdykcją napisałam że chciałabym przy 62,5 kg mieć kaloryfer nie tylko na ścianie

ona odpowiedziała że przy moim wzroście czołowe zawodniczki cf mają tak :)

trochę zrewitalizowałam swoje poglądy bo na razie marne szanse dorobić sobie tyle mięsa ale tak 58 + kaloryfer będę happy :)

szacuję swój bf na jakieś 25,5-26% - 

więc podsumowując zmagania: zwaliłam od 21 lipca 6 cm w pasie i 6 cm w talii, przy ubytku 4 kg masy ogólnej i szacuję że straciłam ok 4,5 kg tłuszczu. Pozostało do stracenia ok 5,5 kg tłuszczu. Na półmetku jeszcze nie jestem ale jest dobrze....Ważę obecnie 63,7 (udało mi się ładowaniem powstrzymać spadek wody). Jeżeli zachowam nawodnienie na obecnym poziomie i zejdę tylko z tłuszczu będę ważyć 58 kg i mieć ok 10,5 kg tłuszczu :). Pytanie jaki to będzie bf? szacuję że to będzie 18% więc jeszcze nie będzie widać kaloryfera :) ale będzie coraz bliżej -ciekawa jestem kiedy dojdę do momentu że nic się nie zmienia i czas przerwać redukcję - na razie cm lecą w tempie oszałamiającym więc nic nie zmieniam :). Za tydzień wskakuję na wagę i robię foty porównawcze.... ciekawa jestem czy na nich będzie widać spadek 3 cm w talii i 2 cm w pasie....Jak będzie wszystko szło zgodnie z planem to na sylwestra 18% bf powinno być plus minus 1 tydzień :D. Chyba że zdrowie pokrzyżuje pracę nad sylwetką.

Wg kalkulatorów internetowych wpisując tylko obwód talii mam bf na poziomie niespełna 20% co oczywiście prawdą nie jest, więc w pewnym momencie dojdę do zatrzymania się cm w talii i zaczną lecieć inne części ciała (oby nie biust) który jak na razie chyba stoi w miejscu - nie mierzę go tylko patrzę na wypełnienie miski w staniku aby się nie stresować że biust maleje chociaż to tłuszcz z pleców znika...

W udzie poleciał 1 cm ale do normy z zeszłego roku zostały w sumie 2 cm, podobnie jak w pasie, czyli oporna w tym momencie jest okolica pośladkowo udowa - co może być związane z tym że nie mogę przycisnąć na przysiadzie jak rok temu....

fajnie mieć zapiski z różnych okresów redukcji bo przynajmniej w moim przypadku za każdym razem idzie inaczej...... 

taki dziwny organizm mam.... nie można niczego się spodziewać....