Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wsiadłam, jechałam, wsi nie znam :-)


Najpierw się pochwalę! Wsiadłam wczoraj na rower. Miałam jeździć 15-20 min max, a brykałam na rowerze ponad godzinę! Było suuuuuuuuper! Zwiedzałam wieś, widziałam wiosnę, odkryłam ścieżki rowerowe. Rewelacja! Doszłam do wniosku, że wsi mojej nie znam. Mam zamiar to nadrobić. Z pozycji roweru oczywiście. Ludzie biegają, jeżdżą na rowerze, na rolkach. A ja razem z nimi! Nawet się do mnie pewien biegający Pan uśmiechnął. Miło. :-) 
Dziś też poszłabym na rower, ale wyjeżdżam na weekend do chłopa mego. Będziemy uskuteczniać jazdę na rolkach. Łamagi takie z nas jeszcze, ale próbujemy! Co tam! :-) 
Poza tym, waga lekko w dół, co cieszy oko. Powiedziałam sobie, że to za tą jazdę na rowerze ;-) 

Menu:
9.30 - dwie kanapki z szynką plus herbata
12.00 - może jakąś zupę zamówię u kucharek (swoją drogą polecam, dobre jedzonko mają i ogromniasty wybór za małą kasę , jeśli ktoś z Wa-wy) 
14:00 - jogurt i jabłka
16:00 - serek wiejski z pomidorem plus kanapka
18.00 - jakaś przekąska na podróż mi potrzebna, żebym się u chłopa mego na jedzenie nie rzuciła :-)

Miłego dnia!

  • tuti83

    tuti83

    25 kwietnia 2013, 10:56

    taki tryskający energią wpis, że aż chce się dupsko sprzed kompa ruszyć :) Super :) udanego dnia życzę

  • olga.olga

    olga.olga

    25 kwietnia 2013, 10:01

    udanego weekendu :)

  • redemera

    redemera

    25 kwietnia 2013, 09:54

    ale pozytywny wpis :)