Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jak uciec z tego piekla???


Juz nie iwem co myslec. Nie wiem co robic. Czemu mnie to spotyka? czemu nie potrafie w pore tego przerwac? Myslalam ze mam bulimie juz za soba. Myslalam. A teraz juz nie wiem co myslec. Trzeba walczyc. Ale jak. Dzis znowu zygalam. 2 razy!!! A nawet glodna nie bylam. Zostalam na jakis czas sama w kuchni. Mysli bily sie w glowie- Zrob to, Nie mozesz, tak, nie, tak , tak...tak wygralo. Potem sie "oczyscilam" poszlam na miasto. Jak wrocilam bylo to samo. Nie czulam glodu, nie czulam potrzeby a jednak cos mnie podkusilo. Jadlam i jadlam dlugo tylko po to zeby jak najpozniej pojsc do kibla i to zrobic.
Jestem do niczego. Jutro pewnie bedzie tak samo.... Co to za zycie? Mam juz dosc. Jedyne co mnie pociesza to to ze waga wrocila. Po dniu wyzerki, paru dniach oczyszczenia i cwiczen waga jest ta sama a nawet moze troche mniejsza! To cud. Ale wiem nie zasluzylam na to! Durna glupia bulimiczka.!
A w szkole mnie chwala. Wszyscy widzą jak schudlam. To mnie motywuje. Jutro bedzie lepiej! tak oby.
Wkurzają mnie dziewczyny takie jak Paula. Moja kumpela. Ona "dązy" do ED! Chwali sie ze bedzie miala anoreksje. Dla niej to jakis zaszczyt. No raczej jej sie to nie uda. tydzien biega, glodzi sie, a nastepny chipsy wzera. Wazy z 68 a ma 155 cm. Tez kiedys taka bylam. Znaczy podobne nastawienie. A teraz zaluje. wolalabym normalnie chudnąc zdrowo. A co robie>? na latwizne ide. wy sie staracie a ja? ona o tym nie wie. Powiedziec jej????
A odchudzanie to nie zadna wielka sztuka. Choc bywa trudno. Na korytarzu wszyscy z bulkami z sosem( 1,50,- w sklepiku), na plastyce zamiast ksiazek na lawkach chipsy i paluszki. Ale dziewczyny mi zazdroszcza. Nie wiedzą jakim kosztem.....
Nie moge sie poddac choc widze ze sie lamie. A kiedy sie lamie to bulimia wraca. A po bulimi obzarstwo. Nie moge dopuscic do tego scenariusza>>>>>

Dzis
6.40- Sniadanie- Nesvita 200 kcal
10.30- II sniadanie- Kromka grahama z papryką, Jablko- 155 kcal
14.30- obiad- Barszcz 300 ml 95 kcal, golabek- 270 kcal/ razem 365 kcal
16.30 kolacja- surowki + inne.... wszystkiego sie "pozbylam"
Trzymajcie za mnie kciuki bo jest naprawde ciezko... plisss