Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrak


Teraz juz widze co to znaczy byc wrakiem....Ciągle rozpaczam nad sobą, zalamalam sie....mysle czy by nie skonczyc z zyciem.....tak mi zle ze sobą.....tak bardzo sie nie nawidze....Juz mam naprawde dosc zarcia....przytylam prawie 12 kg...to dla organizmu szok...a jeszcze wiekszy dla mnie....jeses chuda a nagle cyk i jestes gruba....na wlasne zyczenie....jadlam, tylam, plakalam...zalosne...tak paskudnie sie czuje w swoim cielsku....I tak sie nienawidze....potne sie chyba.
Mama mowi zebym sie pogodzila i zaczela walczyc, ze schudne i bede zadowolona...a ja boje sie ze nie dam rady...bo nie mam sily jestem za slaba...ciezka, wielka, tak sie zapuscilam. Jadlam bo nic mnie nie obchodzilo...
Rodzice ze mną gadali, ja im opowiadalam o tym co robie, matka miala taki wzrok...przerazaly ją moje slowa...
Jeny wiedzilam ze tak bedzie...zawsze to powtarzalam, wiec czemu w pore tego nie przerwalam...wolalam cukier, lzy, rozpacz...eh moglam juz wazyc z 56-55 gdybym tydzien temu nie zaczela znowu....kompulsy i bulimia sa straszne.....ale zaczelo sie gdy rodzice kazali mi utyc ten kg....przytylam 12....pewnie są zadowoleni....wroce do 54, musze,obiecuje...gdyby nie kazali tyc...pewnie wpadlabym w anoreksje, bylabym chuda, chora ale chuda...wtedy byloby lepiej bo przeciez teraz tez jestem chora tyle ze na cos innego a do tego gruba ...  mama  mowi     zeschudnac to najmniejszy problem, gorzej wyleczyc bulimie...wszystko mnie strasznie boli, wszystkie kosci....12 kg wiecej to takie obciazenie....nienawidze sie,nie nawidze. Jestem glupią szmatą, Nie nawidze sie za kazdy bląd....wolalabym nie istniec...nie chce na siebie patrzec...pewnie juz kazdy zauwazyl jak sie stoczylam....
Chcialam usunąc konto, zeby zaczac od nowa...poza tym chyba rodzice je odkryli, juz dawno to podejrzewalam ale nie bylam pewna...ale ten pamietnik to moja historia...czesc mnie....i przestroga dla dziewczyn ktore brną w bulimie....moja jest juz tak zaawansowana...moj mozg mi kaze jes i jesc bez konca, mimo ze nie jestem glodna....mama mi kupila jakies tabletki...troche pomagają, pojde tez do kolejnego psychologa...mama mowi, ze gdybym jej wczesniej powiedzila to bym sie az tak nie roztyla...ukrywalam przed nią napady, wstydzilam sie ich....a jem chyba dlatego ze to jednyny sposob oprocz zakupow ktory szybko poprawial mi nastroj...koniec

Jestem jednak juz tak dobitnie dobita, ze nawet jedzenie mi nie sprawia przyjemnosci...przed znajomymi ukrywam te problemy, nikt sie nie domysla...ale gdy zobacza jaka gruba sie zrobilam...moze wtedy sie sczają...
Nie chce juz slyszec o sobie dobrych rzeczy...jestem gorsza, wiem to...Nie wmawiajcie mi ze jestem wartosciowa itd...takie gadki juz mnie naprawde denerwują...ja w to nie wierze....nie piszcie mi takich glupot...nawet mnie nie znacie nie wiecie jaka ze mnie szmata...nie nawidze sie

Zakladam chyba nowe konto....loginu nie podam ale jak sie stesknicie to dajcie komenta czy cos to sie odezwe

  • kasiek27

    kasiek27

    21 czerwca 2009, 19:47

    Na prawdę 12 kg?? W jakim czasie?? Bo jak w maju chyba do Cb zaglądałam to było z 53 kg;O

  • aleksandra.alex

    aleksandra.alex

    18 czerwca 2009, 21:31

    to wszystko to prawda,ale drogie panie nie zapominajcie o tym ze to choroba podloza psychicznego,bez stalej pomocy fachowca to zaje.....trudne,w jednej chwili myslisz jak jest super i jestes zadowolona ,a w nastepnej chwili myslisz ze wszystko jest do bani i masz dola,wiem cos o tym ,nigdy nie mialam do czynienia z ta choroba ,ale mam nerwice lekowo depresyjna...i dobrze wiem jak ciezko samemu walczyc z czym co zakotwiczylo sie w glowie bardzo mocno,z calego serca zycze Ci wytrwalosci i wiary w siebie ...

  • inna.

    inna.

    18 czerwca 2009, 10:44

    tez przed wszystkimi ukrywam swoj problem, juz od ponad roku, nikto o nim nie wie i nik sie nie dowie, wierze ze uda mi sie wygrac z choroba i wtedy "wymarze wszystko z pamieci", badz silna!!

  • Reptylia

    Reptylia

    17 czerwca 2009, 21:44

    Szczerze,nie wiem co napisać,nie będe się wymądrzać(nie żebym twierdziła że moje poprzedniczki to robiły) bo nigdy nie spotkałam się z takim problemem ani nie znałam nikogo w podobnej sytuacji.Wiem jedno każdy człowiek jest wartościowy i nie powinnaś tak żle o sobie mówić.Życzę Ci powodzenia! P.S Ostatnio jak nie widziałam żadnego Twojego nowego wpisu czułam że coś jest nie tak(na serio).Odezwij się czasami...

  • NobodyIsPerfect2

    NobodyIsPerfect2

    17 czerwca 2009, 18:56

    Ja przytyłam 20...pozniej schudlam 22,teraz znow mia wrocila ale walcze kazdego dnia.dasz rade,wiem ,ze to latwo mowic ale przechodze to samo,nie poddawaj sie

  • pannamigootka

    pannamigootka

    17 czerwca 2009, 11:01

    zmien myslenie. A przy anoreksji kosci też będą Cię bolały i nie tylko z niedozywienia po prostu. Zacznij zdrowow zyć to i przestanie Cię wszystko boleć. Zgadzam się z poprzedniczką moją waga 64 kg przy 169cm wzrostu nie jest przecież tragedią. Masz 15 lat nie zmarnuj sobie zdrowia. bedziesz tego żałować póxniej do końca życia.

  • haanyz

    haanyz

    17 czerwca 2009, 10:52

    mam wrazenie, ze Twoja samoocena jest dosc niska. Nawet chyba zbyt niska! Kazdy z ludzi jest inny, to oczywiste, ale zycie z samym z soba w zgodzie ulatwia wiele spraw!!!! Wiecej optymizmu, wiem latwo sie pisze, gorzej z wykonaniem! Ale zycze Ci innego spojrzenia na siebie!

  • haanyz

    haanyz

    17 czerwca 2009, 10:35

    Czy ja Ciebie dobrze zrozumialam? Wazysz 64 kg przy wzroscie 169 i twierdzisz, ze jestes gruba?????? Moze zmien lustro? Moze cos z tym lustrem nie tak? Moim marzeniem - pewnie niedoscignietym, jest wazyc tyle co Ty i miec taka figurke jak Ty! Eh! jak ja bym sie wtedy wszystkim chwalila jaka jestem szczupla i piekna! Dlaczego chcesz zmieniac swoja wage? Chcesz byc kosciotrupkiem? Za chude dziewczyny nie sa apetyczne! Uwierz mi! Zobacz na taka Lopez - jaki ma zadeczek - a jak sie podoba wszytskim.Albo Merli Monroe - czy byla chudzielcem? Nie! A do dzisiaj uwarza sie ja za wzor kobiecosci! Chyba powinnas zmienic troche punkty odniesienia! Czego Ci z calego serca zycze!

  • pannamigootka

    pannamigootka

    17 czerwca 2009, 10:35

    że idealne BMI to 20?? 18 to już skraj niedowagi przecież??

  • pannamigootka

    pannamigootka

    17 czerwca 2009, 10:34

    rodzice maja racje. Uspokój się uporządkuj sprawy w swojej psychice. Wcale nie jesteś gruba. Grunt to być zdrowym, szczupłym i przede wszystkim zdrowym. Z anoreksją byłoby Ci super!!! Uwierz mi , że nie . Takie chude, kościste wcale nie jest piękne. Wróć do wagi 55kg ale zdrowo. Naucz się zdrowego trybu życia a na pewno nie przytyjesz=) Głowa do góry. Nie ważne ile razy upadasz ważne że się podnosisz i walczysz dalej. Dlatego nos w górę i więcej optymizmu. Ułóż sobie zdrową dietę. będziesz chudła wolniej niż na głodówkach ale za to trwalej. Życzę powodzenia, wytrwałości i duuuużo optymizmu=)