Tak, jest lepiej bo uspokoilam sie nieco...Jem normalnie juz drogi dzien...
Moze super nie jest ale ok. Mama byla u lekarki zapytac sie o specjaliste od bulimii. No i znalazla. Podobno kazdy przypadek bulimii z naszego miasta zostal u niego wyleczony. Warto wiec sprobowac. Mam wizyte w poniedzialek.
Wczoraj ledwo ledwo wytrzymalam bez obzarstwa. Dzis mi podsuwali moje ulubione ciasto firmowe i czekolade i sie nie dalam. Dobra dziewczynka!
Mama naprawde chce mi pomoc. Kupila mi oprocz tych tabletek jeszcze jakies plastry, tez pomagają. Ale wczoraj i tak bylam niezle rozbita...myslalam ze juz nie wytrzymam, czulam sie taka gruba, nie moglam patrzec na siebie. Wiec staram sie mniej patrzec. Nosze luzne ciuchy i jakos zyje. Juz mi troche spadlo sadlo, kosci mniej bolą, ale nogi wciąz i szybko sie meczą. Wczorajszy dzien to taka przeplatanka...raz usmiech zaraz placz ...az mnie leb rozbolal.
A jutro wakacje...ja juz sobie dawno zrobilam wakacje, leje na bude! Jakos nie wierze ze juz lato...ten czas tak szybko leci...jaka juz stara jestem...
Konta nie mialam serca usuwac, nie moge. Zalozylam nawet nowe ale nie moge...nie rozstane sie z Violent
Reptylia
18 czerwca 2009, 17:33Ten wątek to "W poszukiwaniu własnego rytmu IV".
skanisia88
18 czerwca 2009, 15:21plastry masz? ja tez sie lecze z napadów