Witajcie....
nie wiem jak to się dzieje ale waga spada..:)) Jak postanowiłam coś zrobić dla siebie, to waga na liczniku pokazała 78,5 a byłą to sobota. Dziś rano zaledwie po dwóch dniach pilnowania się rano zobaczyłam 77,25...a to niespodzianka...:))
Na razie trzymam się dwóch z czterech ustalonych zasad:
- zero słodyczy
- pięć posiłków dziennie - sama sobie dobieram co zjeść na poszczególne posiłki, tyle diet już przerabiałam, że nie mam problemu z ustaleniem menu..:))
Jak pójdzie tak dalej, to do końca lutego może uda mi się zrzucić więcej niż założyłam..:) Ale jak będzie tyle ile wynosi plan na luty też będę bardzo zadowolona..:))
Pozdrawiam papa
bilmece
12 lutego 2014, 19:47Hihi te czasy tez pamietam :) Jak ten czas szybko mija...mam szczescie, bo mam naprawde super prace(poza zarobkami:( i robie rzeczywiscie to, do czego stworzona jestem. Mam rowniez nadzeje, ze nigdy nie zobojetneje i zawsze bede wkladac serce w to co robie . Jak tam dietka? Buziaki
bilmece
10 lutego 2014, 19:13Wspaniale! Bardzo pocieszajace sa takie spadki. Ja chyba musze pomyslec na jakas modyfikacja- bo inaczej moja motywacja zniknie. Ale kto wie, moze przez noc schudne jeszcze pol kilograma :) buziaki