Prawie rok mnie nie było..:((
zawsze wracam skruszona gdy waga szaleje...ostatnio to sobie na maksa pofolgowałam i widać to na wadze..:(( . Zrobiłam się okropnie leniwa ...zero ćwiczeń, zero wyrzeczeń kulinarnych...wcinam wszystko bez ograniczeń. Ale po raz setny w swoim życiu stwierdziłam, że dość tego, trzeba przystopować i wziąć się za siebie!!
Zaczynam nietypowo bo od soboty, ale nie ma co zwlekać.. i zacznę małymi kroczkami:
Moje postanowienia:
- wracam do regularnego jedzenia : posiłki 5 razy dziennie o tych samych porach,
- ograniczam słodycze do minimum,
- wprowadzam więcej ruchu,
- określam skromny plan utraty wagi ...do końca lutego 2,5 kg mniej .
Mam nadzieję że się uda...:))
Pozdrawiam ..:))
bilmece
8 lutego 2014, 20:09Witaj Kochana! Ciesze sie bardzo, ze powrocilas! Nie znikaj juz nam :) Jak juz u siebie pisalam- tycie trwa, trwa tez chudniecie. Musimy sie stac dlugodystansowe :) Buziaki