Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Całe wieki....i sporo zmian...


    Nie było mnie tu całe wieki....bo i też sporo się działo...w tym czasie zdążyłam stracić wiarę w ludzi, poznać ich zakłamanie, głupotę i bezwzględność....a "pseudo" przyjaciele okazali się dwulicowi i obłudni... to chyba boli najbardziej..:(

Ja wieczna optymistka dostałam popalić....musiałam przewartościować mój świat ale....ale optymizmu nie da się  wyplenić....dalej staram się patrzyć pozytywnie, chociaż nie zawsze mi to wychodzi...

Muszę opaczności podziękować za cudowną rodzinę, która jest ze mną na dobre i na złe....w takich chwilach poznajesz jak wiele dla Ciebie znaczą...a jak Ty czasami nie miałeś dla nich czasu i teraz jest Ci wstyd...

No i przysłowie "Przyjaciół poznajesz w biedzie..." nie jest tylko pustym sloganem...

Ważne, że teraz już trochę okrzepłam i chce mi się chcieć...... a na sprawy, które zapoczątkował 30 styczeń, patrzę już bardziej pobłażliwie i stwierdzam, że widocznie tak miało być....Mam nadzieję, że i tym razem  sprawdzi się moje odwieczne kredo ...nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło......

Cały wstęp brzmi trochę dziwnie ale przyjdzie pora i napisze więcej.... 


Dziś podjęłam kolejny krok ku zmianie.....wróciłam do ćwiczeń....zmobilizowała mnie córka, która zawsze była chudzinką a po półrocznym pobycie w Kanadzie przywiozła dobrych kilka kilogramów więcej...od marca systematycznie ćwiczy z Chodakowską...ale nie stosuje diety.... teraz gdy widzę jak znowu wróciła do formy  i ma piękną sylwetkę postanowiłam, że zaczynam też..:)  Z czasem córa do ćwiczeń dołączyła bieganie i rower. Obecnie biega po 9 km..:)) jestem z niej bardzo dumna .... 

Córa już mnie w marcu namawiała abym zaczęła z nią...ale wtedy jeszcze za bardzo absorbowały mnie moje sprawy...ciągle znajdowałam wymówki.......a teraz już powiedziałam dość rozczulania się na sobą...i trzeba wziąć się za aktywność, która chroni przed depresją....a nie ukrywam byłam od niej o krok..:(

Więc dzisiejszy poranek zaczęłam od pomiarów...masakra..:((....a potem wybrałam jeden z programów Chodakowskiej "Secret" i pierwszy trening mam za sobą...trochę ciężko było ale pierwsze koty za płoty...:)) 

Pozdrawiam i mam nadzieję, że moja wizyta tu nie jest chwilowa....buźka..:))