Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga ruszyła!


w końcu spadek, i żeby nie było później rozczarowań, że się cieszę jak głupi do sera, to waga z 86 jest 2 dzień, różnica zaledwie w cyfrach po przecinku.
od przyszłego tygodnia częściej będę chodzić na siłkę!, w końcu po coś płacę za to, tak? nie raz w tyg, tak jak teraz to się zdarzało ALE przynajmniej 3 razy!
dziś wpis na szybko bo jutro na 7 do pracy.
jestem strasznie zmęczona - cały dzień szukałam spodni na siebie, nie jest tak doskonale jak się wydaje, niby schudłam troszkę, ale praktycznie nic z ud, jeżeli jest już rozmiar 44 to zwykle są to rozszerzane nogawki - czego nienawidzę! jak byłam młodsza mama cały czas mi kupowały spodnie typu szwedy, z szerokimi nogawkami bo mówiła, że takim osobom jak ja, jest szczuplej. i tak właśnie znienawidziłam rozszerzane nogawki. zbawieniem są dla mnie rurki, których od jakiś 5 lat nie braknie w mojej szafie. a już czarne to wręcz podstawa i obowiązek, są zawsze na posterunku! rok temu kupiłam sobie rurki, takie z zakładkami, granatowe, niestety są już tak zniszczone, że boję się siadać, jak się rozerwą to zapewne po całości. jakiś miesiąc temu kupiłam sobie chabrowe rurki, w C&A, za 79,90. ale kupiłam je bez jakiegoś większego przekonania, dlatego teraz sprzedam je siostrze. 
w ogóle, dziś, jak to około 10. każdego miesiąca (wiadomo - Matki Pieniężnej ;p) ogarnął mnie szał zakupów. Kupiłam 3 pary butów (espadryle, karmelowe na koturnie i baleriny), spódniczkę i  kilka bluzek. DŻIZAS kiedy ja cokolwiek zaoszczędzę?? 
Pozdrawiam i życzę sukcesów! :)
  • klapek.babki

    klapek.babki

    12 maja 2012, 23:12

    Mnie też się pieniążki nie trzymają:D A siłownia 3 razy w tygodniu PRZYNAJMNIEJ.