Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmiana paska ;)


dobra nie wytrzymałam, zważyłam się
ale w sumie tylko dlatego, że dziś na siłowni była fajna babka recepcjonistka, która pozwala robić wszystkim dokładną analizę na tanicie (wszyscy trenerzy pakerzy zawsze się od tego wywijają)
a więc sprawdziłam sobie nawodnienie organizmu (wzrosło!), poziom tłuszczy (zmalał, oł je!), masę kości, wiek metaboliczny(nadal ten sam...), otłuszczenie narządów wewnętrznych (spadek wskaźnika, super!), masę mięśni i stopień otyłości.
waga na dzień 29.05 - 84,5 zatem do mojego planu 14-dniowego brakuje 0,5 kg, czy to możliwe w 2 dni? hmmm... będziem cisnąć ;)
31 maja dokładna i ostateczna waga, podsumowanie miesiąca i jakieś pomiary ciałka oraz plany i cele na czerwiec! Jakby tak 3 kg miesięcznie to na wesele będę ważyć - uwaga - 15 kg mniej czyli 69 (haha jaka liczba xD) także moim marzeniem jest sześć-dziewięć xD
dżizas nigdy takiej wagi nie miałam, a jak już miałam to w wieku hmmm no na pewno młodym ;p
powiem Wam, że motywacja na wysokim poziomie. Dziś mówię, kurczę nie mam co zjeść na obiad i pierwsza myśl - kupić drożdżówkę, szybkie, tanie i się najem. I zapakowałam ją w koszyk i idę do kasy. Stoję, stoję stoję kolejka jak stąd aż do morza (wiadomo tesco) i sobie tak myślę: czy ty naprawdę chcesz tej drożdżówki?? w sumie nie masz ochoty na nic słodkiego więc po co ci to? a tylko dupa rośnie. i wiecie co zrobiłam? odłożyłam ją i kupiłam wędzoną pierś z kurczaka (mniam! nie wiedziałam, ze takie to dobre - zobaczyłam, że dużo vitalijek ją je, zajebiście ma dużo białka i zero praktycznie węglowodanów i tłuszczy) JESTEM Z SIEBIE DUMNA :)
pozdrawiam!
  • agatep

    agatep

    30 maja 2012, 07:28

    podobny tytuł wpisu:)) gratuluję spadku. ale fajnie to to co sobie poobliczalas ile czego w organizmie.ja nigdy tego nawet nie widzialam xd moze i mozliwe. zalezy. wszystko sie moze zdazyc, tylko nie glodz sie. ja na dzien dzisiejszy cieszylabym sie ze hoho z 96 xd