Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odchudzanie - moja obsesja


Witajcie :*
Jestem tak jak obiecałam sobie i wszystkim. Ogarniam się po niezłym nieogarnięciu, chorobie, wizycie w domu i napadach obżarstwa. 

Będę starać się na nowo bo wiem, że gdy schudnę będę szczęśliwsza. Z jednej strony mam wrażenie, że jestem strasznie pusta skoro dążę do osiągnięcia perfekcyjnego wyglądu zewnętrznego - przecież ważne jest wnętrze, zachowanie, osobowość, czyny. A ja uparcie myślę o szczupłych nogach, fajnej dupie i mięśniach zamiast tłuszczu, nie wspominając już o ubraniach o jakich marzę aby je włożyć, gdy już osiągnę upragnioną wagę. To mnie napędza w działaniu. Te krótkie spodenki, obcisłe sukienki, bluzki, a chyba przede wszystkim wzrok innych i ich wielkie wybałuszone oczy i usta mówiące "wow". Nie jest to puste? Albo próżne?
..................................................................................................................................
Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę to, że każdy człowiek ma prawo do szczęścia. Jedni dążą do awansu, inni chcą extra samochodu, pozostali pragną kochającej rodziny. To dlaczego ja nie mogę osiągnąć szczęścia, stając się szczupłą, zdrową kobietą. Dobrze wiem, jak czuję się, gdy zawalam z dietą i nie ćwiczę. Czuję się odtrącona, nieatrakcyjna, płaczę jak głupia, mam zły humor, co odbija się na moim facecie... Gdy się staram, mam więcej energii, myślę pozytywnie i można powiedzieć, że w ogóle MYŚLĘ. Bo gdy zawalam to w głowie siedzi mi tylko ten fakt: znowu nie dałam rady i jestem słaba. Zadręczanie się i presja, że tyle czasu już zmarnowałam... Świat nie jest już wtedy piękny. Nie dostrzegam tego, co dzieje się wkoło, bo za dużo myśli i czasu skupiam na swoich porażkach. Przez to unieszczęśliwiam swój i moich najbliższych świat. 
Czy odchudzanie może być obsesją? 
Tak. 
Zdecydowanie. 
Jeżeli nie wyluzuję, siądzie mi psychika. 
..................................................................................................................................
A więc jeżeli te krótkie spodenki i obcisłe bluzki sprawią, że będę szczęśliwa w środku to ja ku*wa chcę schudnąć! 
  • Nualka

    Nualka

    21 lutego 2013, 16:46

    Jak będę miec takie objawy to skonczę przy pierwszej tabletce.

  • anonimka89

    anonimka89

    20 lutego 2013, 10:33

    i schudniesz! tylko nie mozesz nigdy zaczac watpic! :)

  • zakompleksiona113

    zakompleksiona113

    19 lutego 2013, 14:38

    Mam taki sam dylemat jak Ty. Boje sie ze bede chciala dalej i dalej chudnac. zaczelam bardziej zwracac uwage jak ktos wyglada. trzeba z tym przystopowac ...

  • Hani90

    Hani90

    19 lutego 2013, 12:03

    Powodzenia;) Na pewno dasz radę;) Ciało to światynia dla naszej duszy i osobowości! Musimy byc z siebie dumne i wewnętrzenie i zewnętrznie;) i się akcpetować!

  • Jess82

    Jess82

    19 lutego 2013, 10:18

    Podpisuję się pod tym wszystkim rękoma i nogami! Nie pytaj czy próżnością jest dązenie do szczupłości. Czy nie głupotą jest trwanie w stanie w którym czujemy się nieszczęśliwe, grube, beznadziejne i nieatrakcyjne? Ja wolę być próżna, pusta i szczęśliwa niż gruba, zaniedbana, naburmuszona i odpychająca. Tyle. Trzymam kciuki! Osiągniemy to czego chcemy, może nie od razu, może parę razy jeszcze upadniemy ale wstaniemy i osiągniemy swój cel:)

  • nigraja

    nigraja

    19 lutego 2013, 08:26

    ;)

  • jeszczeimpokaze

    jeszczeimpokaze

    19 lutego 2013, 07:02

    ale niestety czasami okazuje się, że pomimo szczupłej sylwetki szczęścia nie odnajdujemy i wtedy dopiero jest problem

  • wero2508

    wero2508

    19 lutego 2013, 01:36

    kazdy ma prawo do wlasnego sczescia ;) jesli twoim szczesciem jest szczupla sylwetka, daz do tego ;) powodzenia ;;)

  • angel2304

    angel2304

    19 lutego 2013, 00:54

    Chyba może być obsesją, często obserwuję to u koleżanek , życzę Ci powodzenia Kochana :****!