Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie poddamy się :)


No i tak codziennie w kółko to samo tzn, codziennie muszę się zmuszać, żeby w końcu tyłek ruszyć :Dkiedy mi to w końcu wejdzie w nawyk (mysli) Najważniejsze, że na razie daje radę :DNie chce mi się nawet gotować w takie upały, więc 3 dni pod rząd jadłam placek owsiany :DOczywiście codziennie z czymś innym. 1 dzień z filetem z kurczaka smażonym bez oleju / oliwy - nawet mężowi zasmakował, mówi, że lepszy niż z panierką i córka też zjadła. 2 dzień z 2 jajkami sadzonym. 3 dzień z rybą gotowaną na parze i dziś chyba tez zrobię a mam już (kurczak) oczywiście z rożna. Dziś na szczęście chłodniej, aż chce się żyć :) więc i nie będzie takiego problemu się ruszyć :) oczywiście ruszałam się a jak jednak czekałam na wieczór by było chodź troszkę chłodniej

RUSZAĆ SIĘ SPRZED KOMPÓW I DO BOJU

  • mmagnoliaa

    mmagnoliaa

    25 lipca 2014, 09:23

    ja stwierdziłam, że upał nie może być moją kolejną wymówką i ćwiczę niezależnie od pogody - otwieram okno i włączam wiatrak na maksa (w ogóle go nie czuję podczas ćwiczenia, ale to szczegół :P), przygotowuję zapas wody i jakoś idzie :) trzymam kciuki za wypracowanie nawyku! :)

  • byckobietaa

    byckobietaa

    25 lipca 2014, 09:03

    najważniejsze, że mimo niechęci zbierasz się w sobie i ćwiczysz :)

  • inezalie

    inezalie

    24 lipca 2014, 14:20

    no ale miejmy nadzieje że ta nasza praca nie będzie "syzyfowa" :D