Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niewytrwałam, niewytrwałam, niewytrwałam ale i tak
jestem z siebie dumna :) jak macie zamiar pisać
jakiejś kretyńskie komentarze to sobie odpuść i
nawet nie czytaj :) "gdyby dziecko dało za wygraną
przy pierwszym upadku nigdy nie nauczyłoby się
chodzić"


Witajcie :)

No cóż... zdarza się, może nie na początku diety ale mnie już naszło na początku :PP

Ja całe życie "zajadałam" wszystko, ale teraz tylko skoczyło się na kilku bułkach z masłem i 6 michałkach :PP

Ja wiem, że wytłumaczenia na obżarstwo nie ma, ale nie potrafię dojść do siebie... Zmarł od mojego męża kuzyn miał 48 lat tak poprostu pst i człowieka nie ma (szloch)Młody, zdrowy ech nie potrafię o niczym innym myśleć

Doszłam do wniosku, że to przecież obojętnie czy będę warzyć 200 kg czy 60 tam 2 metry pod ziemią, no chyba, że by ktoś musiał trumnę nieść :D

W każdym bądź razie mam 101 kg i wkrótce będą tylko 2 cyferki :D

Nie dam - się walczę dalej :)

  • zeberka363

    zeberka363

    29 lipca 2014, 13:38

    nie poddawaj się i dalej do przodu!

  • inezalie

    inezalie

    29 lipca 2014, 10:25

    Przykro mi z powodu śmierci bliskiej osoby, to zawsze jest bardzo trudna sytuacja. Nie załamuj się tym, że podjadłaś w jeden dzień, ważne jest to aby po takiej sytuacji nie poddać się całkowicie, tylko iść dalej do przodu! Buziak! :*

  • Anpio7

    Anpio7

    29 lipca 2014, 09:26

    Słusznie,waga nie ma na pewno znaczenia, człowiek w całości jest najważniejszy. Przykra okoliczność rodzinna i to w tak młodym wieku, niestety kapitalizm nie pozwoli b.wielu dociągnąć to emerytury. Trzeba żyć chwilą i nie zamartwiać cię za dużo, a waga to tylko taki pretekst aby pamiętać o sobie troszke bardziej niż wcześniej. Pozdrawiam i kibicuje, biorąc się sama w garść. Ania :)

  • byckobietaa

    byckobietaa

    29 lipca 2014, 09:07

    trzymam kciuki za tą dwucyfrówkę :)

  • SemperFidelisx

    SemperFidelisx

    29 lipca 2014, 09:03

    Pewnie, ze sie nie dawaj Kochana!! Jesteś tak daleko, jak ja chciałabym już być!! Wiem o czym mówisz, sama bym pożarla bułkę z prawdziwym masłem.. Ale już drugi tydzień tego nie jadłam, mam nadzieje, ze wytrwać:)