Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trzeba się postawić do pionu!


Hej laseczki :)!
Przyznaję, że miałam kompletnie zepsute dwa dni. Ani niczego nie pisałam, ani nie miałam chęci na nic, ani na jedzenie, ani na ćwiczenia. A czyjaż to wina? Oczywiście faceta.
Skończyło się strasznie nieprzyjemnie, bo usłyszałam: "Nie umawiam się z grubymi dziewczynami". No cios poniżej pasa, ale te słowa mnie zmotywowały. Hehe oczywiście ja też nie byłam bez winy, bo powiedziałam mu, że nadaje się tylko do piep***nia, jest chłopakiem na jedną noc, którego się zostawia, bo jest chamem i prostakiem. I tak jakby wzajemnie się obrażaliśmy. No muszę powiedzieć, że to mi strasznie pomogło, bo zobaczyłam jaki poziom sobą reprezentuje. Znajdę sobie kogoś, kto mnie zrozumie i będzie moją podporą, kogoś przy kim będę się czuła bezpieczna, a nie takiego co będzie mnie traktował jak nie powiem brzydko co. Trzeba mieć swoją dumę. Chciałam odejść z godnością, ale się nie udało, bo znam swoja wartość i nie będę przyjmować obelg ze stoickim spokojem. 
A co! Jestem typem wojowniczki, nie jestem dziewczyną, która się biernie przygląda i nie ma swojego zdania,a on takiej chciał. Chciał potulnej dziewczynki, która zrobi wszystko co on powie. Hipokryta.

Więc się uwolniłam, a złe emocje odeszły. Miałam ochotę na ćwiczenia i w końcu jakoś normalnie zjadłam, choć za dużo owocków, ale to i tak lepsze niż czekolada ;P


Menu:
-musli z bananem;
-banan;
-makaron razowy z sosem koperkowym i pulpecikami;
-2 pomarańczki;
-wczorajsza zupa owocowa;

Ćwiczenia:
-marsz;
-bieg;
-orbitrek 15 min;
-Mel B trening abs;
-wyzwanie nożycowe i na boczki ;)


Jak na razie trzymam się planu wyzwań i to jest fajne, podobają mi się, jak znajdę jeszcze jakieś fajne, to może sobie dorzucę ;)

BUZIACZKI :*

  • milawredota

    milawredota

    27 listopada 2013, 21:20

    no coż, i tak w życiu bywa, będzie lepszy :) Super menu, też chcę takie... Powodzenia :)