Do tej pory moje każde ważenie było swoistym małym dramatem...waga łazienkowa wystawała spod szafeczki i czaiła się jak pająk chcąc mnie złapać i udowodnić gdzie są moje lęki..No właśnie moja waga - ani drgnęła od ponad miesiąca -pomimo zabiegów, domowej diety a ja jak masochistka stawałam na tej wadze dzień w dzień, katując się każdym gramem który przybył i nie ciesząc się z żadnego który straciłam, wierząc w to, że zaraz pewnie wróci i zawsze już będę gruba. Dziś jednak mówię STOP. Jestem na diecie Vitalii od ponad tygodnia do tego duuużo ruchu i duuużo więcej picia wody i efekty są - 1,7 kg w ciągu 7 dni!! Dla mnie to dużo - nawet nie myślałam, że tyle się uda - liczyłam na maks 0,5kg a tu proszę, takie miłe zaskoczenie :) Myślę, ba, wierzę, że mój wagowy dramat się skończył - postanowiłam przestać ważyć się co przysłowiowe 5min i pozostać przy cotygodniowym ważeniu dla Vitalii a waga nie będzie już moim wrogiem a dowodem na to ile udało mi się osiągnąć :)
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
21 lipca 2015, 11:15Super :) Gratuluję spadku! Myślę, że nie ma co wchodzić na wagę non stop. Optymalnie jest raz w tygodniu, wtedy widzisz czy idziesz w dobrym kierunku, kiedy waga spada. Inaczej to faktycznie, tylko nerwicy można się nabawić, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi :)
UwierzWsiebie
20 lipca 2015, 13:22By nie oszaleć najlepiej się ważyć raz na tydzień :-) A z dietą Vitalii schudniesz na pewno mądrze i zdrowo i dużo, wiem o sama ją mam :-) Powodzenia !
Viv_82
20 lipca 2015, 14:09Dziękuję i również życzę powodzenia w walce :) Najważniejsze to uwierzyć, że się da - wtedy można góry przenosić....i tracić kolejne kilogramy :) pozdrawiam !!
laganas
20 lipca 2015, 13:02Viv gratuluje spadku... Ja mam właśnie ten problem że non stop wskakuje na wage , zdarza mi się nawet 3-4 razy dziennie , poziom mojej frustracji osiągnął już chyba zenit dlatego postanowiłam ważyć maksymalnie 2 razy w tygodniu ....
Viv_82
20 lipca 2015, 14:15Ja cały czas powtarzałam sobie , że najważniejsze są wymiary, że wolę ważyć 80 kg i wyglądać na 65 niż odwrotnie...ale to na nic :/ Ta waga to chyba jakaś psychiczna bariera tak jak rozmiar na metce i powoduje, że nasza frustracja i poczucie beznadziejności rośnie wprost proporcjonalnie z kilogramami :( Oczywiście trzymam kciuki za Twoje postanowienia ograniczenia ważenia do dwóch tygodniowo. Dasz radę!! :)
Julia1993
20 lipca 2015, 12:52mmm! Ładny spadeczek :D Oby tak dalej! : )
Viv_82
20 lipca 2015, 14:16Dziękuję :) Aaahhhh jakby tak co tydzień leciało w dół .ehh..marzenia :D