Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pięćdziesiąty pierwszy


Humor lepszy, wczoraj miałam cool down ;) Dzisiaj prawdopodobnie pobiegam - z tatą albo sama. Ważne, że robię to dla siebie, prawda? :)

Dieta dzisiaj... hmm :D Śniadanie wyszło mi dość skromne, bo miałam niewiele białka w lodówce (pilnuję się diety rozdzielnej) i szybko byłam głodna. Zagryzałam dwukrotnie przed obiadem - chleb pełnoziarnisty z masłem i jabłka. Kolację zjadłam dość szybko i dość lekkomyślnie. Pozwoliłam sobie na nieco duży kawałek chałki z masłem oraz małą bułkę z makiem i sezamem. Ale jeden dzień z tego typu słodkim pieczywem (chałka) nie zaszkodzi ;) Tak myślę. Poza tym, dzięki aktywności i diecie czuję się lekko. Może i nie chudnę (nie mam pojęcia - brak wagi i jakoś zapominam o pomiarach), ale czuję się lepiej ;) poza tym, na efekty trzeba zawsze troszkę poczekać, więc nie mam wyboru, jak tylko uzbroić się w cierpliwość ;) ale przyznam szczerze, że brzuch wydaje się być bardziej płaski, bo się nie opycham i nie zaśmiecam byle czym organizmu.

Dzisiaj jeździło mi się całkiem dobrze, ale myślę, że tylko dlatego, że podeszłam do tego na spokojnie, z dużo lepszym nastawieniem, a przede wszystkim z poukładanymi sprawami w głowie. Możecie nie wierzyć w Boga, ale ja wierzę i to właśnie modlitwa daje mi ukojenie i ten wewnętrzny spokój. Dobrze jest mieć się na czym oprzeć ;)

  • liosha

    liosha

    22 sierpnia 2014, 15:17

    ja wierzę w Boga i zawsze wieczorem modlę się o wytrwałość, nie będę patrzyła na komentarze, robię to dla siebie, nie dla innych :)

  • patih

    patih

    22 sierpnia 2014, 07:58

    trzeba było zjeśc porządne duże śniadanie, bo w końcu i tak jadłaś chleb :)

  • cambiolavita

    cambiolavita

    21 sierpnia 2014, 23:53

    Moje serce zawsze sie raduje, kiedy czytam, ze sa jeszcze mlode osoby, ktore praktykuja wiare i odnajduja moc w Bogu. W dzisiejszych czasach to wrecz rzadkosc , ale i wielki skarb, wiec pielegnuj go.

  • katy-waity

    katy-waity

    21 sierpnia 2014, 18:34

    w sumie dobrze, ze nie myslisz o wadze i pomiarach, w innym wypadku odchudzanie staje sie obsesyjne i meczące, miałam tak na poczatku , kazdego dnia nie mogłam się powstrzymać aby na niej nie stanąć;)