Zacznę od poranka. Wstałam sobie ładnie, rozglądam po pokoju i jakieś takie zimne światło odbija się na ścianach. Przechadzam się, kątem oka miga mi coś białego. Nagle: zdziwienie! Śnieg za oknem! U Was też coś popadało? ;)
Moja organizacja w dniu wczorajszym i dzisiejszym przeszła poniekąd w fazę uśpienia. Jakby śnieg ją ładnie przykrył. Niestety. Znalazł się też winowajca! Tak, @, bo któż by inny?
I jest mi niezmiernie przykro, że troszkę ... zalegam? Tak, zalegam. Nie mogłam poskakać sobie na skakance, od wszystkich brzuszków i abs-ów zaraz mnie boli brzuch, więc dziś odpuściłam. I nie umiem jakoś tego przełknąć, wybaczyć swojemu organizmowi :D Mam mu za złe, że nie funkcjonuje na tyle dobrze, by nie zaprzepaszczać choć jednego dnia aktywności :D Wiem, takie tam moje czepialstwo z powodu @.
Tak więc:
- wstać wstałam tak, jak planowałam
- zgłębiłam tajniki wiedzy (niekoniecznie biologicznej i chemicznej - powiedzmy: ogólnej i życiowej :D)
- trzymałam się regularnych posiłków
I to by było niestety na tyle. O wzorowej diecie nie mogę powiedzieć, bo zjadłam na obiad 5 małych racuchów z jabłkiem i otrębami (uprzednio powycieranych ręcznikiem papierowym). Raz na jakiś czas niby nie zaszkodzi... Tym bardziej, że poza tym wszystko udało się jak najbardziej na "+". Tak czy inaczej odhaczyć dnia nie mogę ;) Za to kolejny dzień z kuracją drożdżową i masażami! Musiałam odpuścić na czas @ bańki chińskie, bo gdzieś wyczytałam, że powinno się w tym czasie zaprzestać. Masuję się jedynie szorstką gąbką i cierpliwie wcieram olejki oraz balsamy ujędrniające. O efektach na razie nie myślę ;) Trzymam się tego, by działać wyraźnie, systematycznie i z pasją. By polubić to ugniatanie ud, pośladków, szorowanie, masowanie. A uwierzcie - jest ciężko! Bo od masowania bez przerwy przez 10 minut aż ręce bolą :D
Odbiegając od tematu: czy któraś z Was chętnie korzysta z kosmetyków eko? Balsamów, peelingów, szamponów, odżywek? Bo bardzo zaciekawiły mnie te produkty i czaję się na jakieś perełki w ramach miesiąca dbania o siebie ;) Najbardziej interesują mnie produkty do pielęgnacji włosów i twarzy. Oj, a w moim przypadku jest o co dbać. Włosy sięgają już do połowy pośladków (falowane, z tendencją do przetłuszczania przy skórze głowy, raczej zadbane choć mam wrażenie, że mało nawilżone), a cera tłusta? Mieszana? Nawet nie potrafię określić. Skłonna do powstawania wszystkich niechcianych niespodzianek :| Mam taką cichutką nadzieję, że właśnie naturalne produkty pomogłyby mi się uporać z tymi problemami, polepszyć nieco zarówno stan mojego wyglądu jak i stan ducha ;) Chciałabym być dumna ze swojej fryzury, kondycji włosów, skóry i sylwetki. Być po prostu zadbaną. Teraz, gdy czytam o tych wszystkich urodowych poradach widzę, jak bardzo jestem w tym wszystkim zielona. Czas działać! Ciało i życie mamy tylko jedno! :)
...
I tak właśnie sobie siedzę, rozmyślam, w uszach dźwięczą Arctic Monkeys, popijam mleko z drożdżami i zalegam :) Choć tak pod koniec dnia poczytam coś typowo naukowego ;) Żeby nie było!
P.S
Na rocznicy dziadków dostałam możliwie najmniejszy kawałek tortu (sama kontrolowałam jego wielkość), po upływie czasu zjadłam swoją zdrową kolację, a następnie skakałam, tańczyłam i ćwiczyłam bitą godzinę. Myślę, że mimo wszystko dzień był na "+" ;)
Claudusia90zce
4 marca 2015, 21:30Nie miałam okazji korzystać z "eko" kosmetyków, wiec nie pomogę Ci. Jak czytałam Twój wpis, to wywnioskowałam, że mamy podobny problem z cerą, też nie potrafię jej określić :P Włosy do połowy pośladków?! WOW! zazdroszczę i zapuszczam dalej :) Pozdrawiam :)
Vivien.J
5 marca 2015, 22:05Może to mieszana właśnie. Że trochę tego, trochę tamtego :P Włosy mam długie, ale muszę teraz podciąć końcówki i oczywiście nadal zapuszczam ;) Właściwie każdy nie pozwala mi ich ściąć :D Owszem, wyglądają ładnie, ale są za długie - nawet nie umiem sobie zapleść warkocza, bo wszystko owija się wokół nadgarstków. Trudno z takimi się żyje :P Powodzenia w zapuszczaniu i buziaki! :)
Vivien.J
5 marca 2015, 22:05Komentarz został usunięty
paula15011
4 marca 2015, 14:09Hmmm a u mnie nie ma śniegu o.o Ale w sumie może to i dobrze :) Bo jutro zamierzam iść biegać a jak by padało to z planów zostały by nici ;D
Vivien.J
5 marca 2015, 22:03Ja aktualnie nawet podczas ładnej pogody nie mam gdzie biegać, bo cudowni panowie robotnicy stawiają słupy energetyczne od ponad 2 miesięcy :/ I moja trasa jest rozjechana, zajęta, pełna błota. Po asfalcie staram się nie biegać