Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie poddawać się mimo braku efektów


Po 11 dniach diety mój spadek to 0,2 kg. Nie zachęca. Ale nie poddaję się. Pokonałam trwający cały wczorajszy dzień pociąg do obejrzenia się makaronem, słodyczami czy chipsami. Kilka razy kusiło mnie by coś zjeść, kupić, ale jakoś to ucieszyłam. Zabiłam to trochę, prawdę mówiąc, rozmową ze współlokatorką, a wcześniej praca. Ale w takim substytucje chyba nie ma nic złego. 

Dziś obudziłam się bez myśli o przejedzeniu się. Zaskakujące. Czynnikiem jest chyba to, że w końcu się wyspalam. Spróbuję poświęcić więcej uwagi ilości snu w ciągu tygodnia, nie tylko na weekend. Może ta myśl o zgrzeszeniu, którą miałam kilka ostatnich dni, jest efektem deficytu snu i przemęczenia, które na pewno mają miejsce. 

  • Tormiks

    Tormiks

    12 stycznia 2019, 12:21

    Trzymam kciuki za dalsze postępy :)))) i marzę o tym aby się porządnie wyspać, na razie coś mi nie daje tego komfortu. Dobry sen to podstawa dobrego humoru , i nie chce się podjadać.

  • Moonlicht

    Moonlicht

    11 stycznia 2019, 11:16

    0,2kg na minusie to nie jest brak efektu.. Spadek to spadek! :)

    • Wabunny

      Wabunny

      11 stycznia 2019, 19:14

      Hehe, dzięki! Walczę dalej. :)

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    11 stycznia 2019, 10:18

    Czasami trzeba po prostu dłużej poczekać :)