Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25.02 kolejny stresujacy dzien.... (czy to sie
nigdy nie skonczy?)


WAGA SIE ZEPSULA ;-( albo padła w niej bateria :/

7 :00  Sniadanie: polowka bulki z otrebow, z kilkoma lyzeczkami serka wiejskiego i polowka pomidora. Kawa z mlekiem bez cukru.

11:00 2sniadanie: nie mialam gdzie kupic owocow:/  kupna kanapka z chelba zytniego ze schabem, cebula i pomidorem

14:00 obiad: zupa z cuknii kupiona na stolowce (byla okropna); mala biala bulka.

W pracy pewnie do 18:00 potem szybko do domu i na rehabilitacje. Kolacja pewnie po 20:00 o ile w ogole bedzie.

Dzisiaj mialam rozmowe o prace, potem spotkania, telekonferencje w pracy i rece pelne roboty :-( chcialabym spedzic normalnie popoludnie, chce poleniuchowac...!!!

W domu: omlet z jajek z pomidorem i szynką

  • piatek55

    piatek55

    25 lutego 2014, 17:06

    Będzie niedługo weekend :) Głowa do góry ;)

  • iwona239

    iwona239

    25 lutego 2014, 15:00

    Kochana, stres stresem, ale błagam Cię, nie zajadaj się bułkami - jedna połówka otrębowa wystarczy, uwierz. Ja w ogóle wyeliminowałam pieczywo, moja przyjaciółka jest dietetyczką. Spróbuj. Waga ruszy w dół :) Powodzenia. W rozmowie o prace także.