Dziś pierwszy dzień świąt i jak to zazwyczaj u mnie jest, na początek wspólne śniadanie Wielkanocne. Na szczęście nie musiałam jeść dużo Przed chwilą był obiadek i zawsze z moją mamą ta sama sytuacja, nakłada mi tonę jedzenia na talerz, a ja talerz biorę i odkładam co najmniej połowę. Zjadłam troszkę rosołu i kawałek kurczaka z łyżką ziemniaków. Muszę się wam pochwalić że ciasta jeszcze nie tknęłam póki co! Kalorii na razie nie liczę bo święta są, ale staram się ograniczać powoli.
Zaraz wybieram się pojeździć na rowerku stacjonarnym, bo na zwykły dziś to nie bardzo. Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda jest tragiczna. Ciągle albo pada albo słychać grzmoty. Nawet na spacer się nie da wyjść.
Jeszcze musiałam się po drodze do kościoła pokłócić z chłopakiem o jakąś pierdołę, grr... Niby już się pogodziliśmy, ale jak się posprzeczamy to ja potem cały dzień jestem zdenerwowana.
sfrustrowana.
24 kwietnia 2011, 16:31a u mnie słoneczko ;P
Madzinka13
24 kwietnia 2011, 15:32no tak tak pogoda beznadziejna ;D zycze powodzenia w dalszej diecie