Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moment kryzysowy w diecie


Wróciłam z wyjazdu, na którym o dziwo bardzo łatwo trzymało mi się dietę - tamtejsze jedzenie było paskudne, dlatego też nawet cieszyłam się ze swojego kefirku :) poza tym dzień wypełniony zajęciami - nie myśli się o jedzeniu. Schudłam do 73 kg (czyli ok. 1,5 kg) przez ten czas, mimo że nie zawsze 100% trzymałam się planu - np. zatrzymaliśmy się po drodze w KFC i zjadłam przepyszną grecką sałatkę. 

Teraz za to waga stoi od paru dni, a ja jestem TAKA STRASZNIE GŁODNA! Ciągle myślę o jedzeniu, strasznie się męczę, nie mam siły ćwiczyć. Nie wiem o co chodzi, czy to kwestia hormonów czy po prostu już zbyt długo jestem na diecie... 

Dostałam rozpiskę od dietetyczki na kolejny miesiąc, obiecała mi dołożyć trochę kalorii. Ale wiecie co? Mi nie marzy się ciastko czy hamburger, nie mam pokusy żeby zjeść słodycze... Marzę po prostu o wielkiej misce chińszczyzny albo pizzy żeby się tak NAJEŚĆ do syta.
  • Magra-In-Futuro

    Magra-In-Futuro

    19 lipca 2013, 18:04

    Jak raz się złamiesz, to nic się nie stanie! :P przez kolejne dni po prostu więcej ruchu czy chudsze rzeczy i kalorie z pizzy pójdą w zapomnienie. Ahh teraz też mam na nią ochotę! Ale mam pierwszy dzień diety więc nie dla mnie jeszcze załamania:D Pozdrawiam i powodzenia