...ale waga spadła .Nie wytrzymałam i wlazłam na nią dzisiaj ,a tam 69.6kg czyli o 0.3kg mniej niż ostatnioW święta się nie oszczędzałam chociaż przyznaję ,że kiedyś potrafiłam więcej wciągnąć hi hi .Tak sobie myślę ,że ten spadek jest może dlatego ,że po prostu tak mnie choroba zmogła .Kaszlę tak ,że prawie płuca wypluwam ,a przy tym rewelacyjnie pracują mięśnie brzucha .Chociaż przyznam ,że już wolę sama brzuszki robić bez tego wstrętnego kaszlu
U nas w kinie grają Hobbita i mam taką ochotę pójść z mężem no ale przez ten kaszel mogę zapomnieć Przecież jak bym tam im dała popis swoich umiejętności to by mnie przecież wyprosili . No i dupa ,a miało byc tak fajnie .Ja mam wolne,syn u babci .Możemy z mężem biegać na golasa ale jak tu latać na golasa z gorączką i gilami .....wszystko na złość .No ale z drugiej strony lepiej chorować w domu niż w pracy .
No nic pa Dziewczęta idę dalej chorować
kasia8147
7 stycznia 2013, 11:26Witaj Kochana :) Spełnienia marzeń w tym nowym roku życzę :) Pozdrawiam :*
patih
30 grudnia 2012, 22:17może jak się z mężem porządnie wypocisz to choróbsko przejdzie hehe
wikieliwero
30 grudnia 2012, 16:16zdrówka życzę :) Ja ostatnio w pt byłam na hobbicie :)
roogirl
29 grudnia 2012, 16:38Dzięki! A tam ja też często nie rozumiem wagi, dlatego na nią nie wchodzę, bo nie chcę się denerwować i ciągle zastanawiać :/ Gratuluję spadku :)