Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hejka


Dawno mnie tu nie było bo jakoś nie mialam czasu na wpisy bo do Was oczywiście zaglądałam ;)

A co u mnie ? 

Miałam długi weekend majowy i w końcu trochę odpoczęłam

Było u nas mnóstwo gości w tym okresie więc możecie się domyślić,  że diety nie było (szloch)

W poniedziałek jak stanęłam na wagę to prawie się poryczałam...76,2kg pokazała (szloch)

No ale cóż sama sobie to zrobiłam - nigdy tyle nie ważyłam...coś okropnego.

Dziś jest już 74,8 kg i też nie napawa mnie radością :|

Muszę się wziąć do roboty bo nie chcę tak wyglądać. 


Tak z innej beczki 

A mianowicie siedzimy sobie u nas na grillu ze znajomymi, a tu przylatuje ptaszek i wciąga nasze ziarna trawy która posieliśmy i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to , że to była papużka falista :pMusiała komuś uciec bo była oswojona. Mąż ją złapał,  a że sklepy były już pozamykane, przechowaliśmy ją w takim dużym pudle i dopiero w czwartek z rana pojechaliśmy i kupiliśmy klatkę. Ale oczywiście przez środę był wypuszczony i okazało się , że jest bardzo oswojony. Przylatywał na nas , właził na talerz ...No taki fajny , że go nikt nie szuka ? W czwartek również dokupiliśmy mu dziewczynę żeby nie był sam i tak jesteśmy posiadaczami dwóch fajnych papużek falistych ;)

Nasza sunia ma tylko ochotę chyba je zjeść bo nie może oczu od nich oderwać. 

To tyle na dziś. 

Pa Kochane :-*

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    8 maja 2019, 12:22

    Haha ptaszek ci z nieba sfrunal, fajny dar od losu. A co do wagi to ładnie Ci spadło po tych majówkach. U mnie też był wzrost ale już też zbity. Działamy dalej zatem

    • Wena10

      Wena10

      8 maja 2019, 12:42

      Oczywiście, że działamy:-)