Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 lipca


Hej Kochane.

W sobotę byłam nad morzem....było cudnie, słońce grzało 🌞, woda w morzu o dziwo ciepła...No żyć nie umierać 😀 Trochę się opaliłam ale nie jest źle 😋 Przyjechaliśmy do domu tak zmęczeni, że oboje przed 22 zasneliśmy w salonie. Oczywiście po przebudzeniu zmieniliśmy lokal na sypialnię i dalej spać 😂😂😂 

W niedzielę natomiast byliśmy na foodtracach ( nie wiem jak się pisze )Gdzie było tyle pysznego żarcia...więc możecie się domyślić jak tam u mnie było z dietą. 

Dziś na wadze bardzo duuużo bo aż 77,1kg czego mogłam się spodziewać choć w piątek było już 74,8kg . Ja to umiem wszystko zepsuć ale żeby nie było to znowu zaczynam . Dziś od rana wszystko jak należy, nie jestem głodna ale boję się wieczoru. Dam radę, w końcu dam radę...muszę to sobie powtarzać bo jak nie ja to kto ? 

Jakiś czas temu odkryłam u siebie w mieście,  a te z Was które mnie czytają wiedzą, że mieszkam tu dopiero parę miesięcy- fajny ciucholand 😀 Zaleciałam sobie dziś do niego i kupiłam dwie fajne bluzeczki ( szukałam kiecki ale nie wyszło 😋) Jeszcze nie mierzyłam bo jestem w pracy i nie wiem nawet czy dobre ha ha . Nie znoszę przymierzać ciuchów a że te majątku nie kosztują to biorę w ciemno.  Jak będą za małe to będę miała większą motywację do chudnięcia bo bluzeczki bardzo mi się podobają 😊

W czwartek idę do fryzjera i trochę się boję. Chcę mieć na głowie popielaty blond , a nie żółty...zobaczymy czy pani da radę. Zasiegnęłam opini na spotted i tam mi ją polecili. Swoją drogą fajnie ktoś wymyślił ten spotted można wiele rzeczy się dowiedzieć. 

No nic Kochane to na tyle 😘 PA