Witajcie:)
W koncu weekend :) Strasznie sie ciesze, bo jakos juz mi sie nie chcialo tak caly czas do pracy chodzic. Zaczela sie wiosna - a wraz z wiosna caly czas mysle o wakacjach. Ale to dopiero w lipcu :/
Wczoraj byla masakratyczna impreza - duzo piwka - ale ogolnie to spoko nie dojadalam zadnymi przekaskami. W zasadzie dzisiaj rano waga pokazala 64,9. Nie jest zle - tyle ze w sporej czesci to przez odwodnienie organizmu - juz wypilam litr wody - wiec bedzie 65,9. No ale cóż - postaram sie dzisiaj nie objadac. Moze uda sie to utrzymac. Chcialabym do przyszlego piatku wazyc 64,5. Zobaczymy jak bedzie .
Oki ide na rolki - bo pogoda jest ladna.
pauvrette
19 marca 2011, 15:23Zazdroszczę ładnej pogody. U mnie tak smutno, szaro... :(