Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien -1


Wiem wiem, to glupie co robie, ale juz nic tego nie zmieni. Dzisiaj jest Wielkanocny Poniedzialek i wlasnie dzis objadam sie po raz ostatni w ciagu najblizeszego czasu.
Jutro wracam od rodzicow na swoje smieci. Mam zamiar jutro zrobic sobie dzien oczyszczajacy. Bede pila tylko wode - nic nie bede jadla. W sumie mam taki zapas jedzenia w sobie ze nie powinnam nawet odczuc glodu. Jutro czeka mnie 12h jazdy do siebie. W sumie bede siedziala caly czas w aucie i cwiczyla silna wole, bo pewnie chlopaki beda mieli przygoowane prowianty przez swoje mamusie. No ale coz.
A od srody zaczynam diete kopenhaska. Juz tyle sie naczytalam na ten temat wiec mysle ze czas zaczac.
I kude nie ma zadnego zmiluj sie ani nic - bede wytrwala bez dwoch zdan. Codziennie tez bede sie wazyc rano na czczo - zaraz po porannym prysznicu. Ale to wazenie zaczne od srody - bo tu, u rodzicow, nie mam wagi. Tzn mam taka pseudo wage ktora wlasnie pokazuje ze waze 70!!!. Moze to i prawda, dlatego wlasnie zmienilam pasek. Przez te 13 dni kopenhaskiej chce schudnac okolo 6 kg. Tzn bylabym w niesamowitym blogostanie gdyby na wadze pojawilo sie 62,9. Jezeli przetrwam kopenhaska to pomysle nad jakas inna.
Dzisiaj mnie czeka jeszcze tylko kolacja. Ale juz wylajtuje, zeby latwiej bylo pozniej.