Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Zmienilam pasek juz jakis czas temu - a bedzie ponad tydzien. Ale nie napisalam nic, bo niestety nie mam czasu. Ale wage utrzymuje :) Dlatego teraz pisze znowu. Nie udalo mi sie zejsc na mniej. ale i tak jest zajebiscie :) Podoba mi sie to jak nie wiem co. Teraz zbliza sie weekend, a ja wczoraj nalepilam troche pierogow i w ogole wiadomo jak to w weekend .... ale to nic :)

Nastepny cel to 62,9. I ma to sie zdazyc w bardzo krotkim czasie po powrotu z zimowych wakacji. czyli powiedzmy sobie ze do konca lutego :) Zobaczymy czy wyjdzie bo po zimowych wakacjach bedzie jeszcze jeden ciezki weekend czyli karnawal w Holandii.

No ale moze akurat.

I wlasnie sobie zdalam sprawe ze musze sie zastanowic nad nastepnym postanowieniem. bo przeciez juz jest calkiem blisko tego.

No to moze przed Swietami Wielkanocnymi niech bedzie 61.5. Hehe - to juz bedzie wyczyn. Ale kto wie :)

Moze jeszcze w styczniu tu wskocze - ale w sumie marne szanse. Ale... jak juz mowilam... kto wie :)