Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
26


Od razu widac ze jest weekend. Waga poszla w gore, mimo ze nie jadlam wiecej niz standardowo. Ten moj organizm to po prostu wie, ze jak weekend jest, to mozna sie poobijac z metabolizmem, tak mi sie wydaje.
No i nici z wyjazdu w gory. Niestety, auto nawalilo na calej linii. Dzisiaj drugi dzien ogarniania, ale podejrzewam ze z tydzien nam zajmie doprowadzenie go do uzywalnosci. No coz, bywa.
Wczoraj zrobilam tylko 9 km, bo przez to auto nie bylo kiedy sie porowerowac.
No ale przez to ze nie jedziemy w te gory, jest szansa ze w niedziele wybiore sie na rower - moze zrobie jakies 20 km, zobaczymy.
Waga dzisiaj rano pokazala 62,3. No oki - musze tylko pilnowac, zeby nie bylo wiecej niz 63 do pn rano. A jest szansa ze sie uda.
Oki - biore sie za ten dzien :)
  • motylek278

    motylek278

    2 marca 2013, 13:04

    Ach ta waga...będzie dobrze,bo przecież DASZ RADĘ!

  • ruda19888

    ruda19888

    2 marca 2013, 11:35

    trzymam kciuki, pozdro... :)