Nawet nie zajelo to zbyt duzo czasu - juz jest 62,9 :) To wszystko przez diete ze wzgledu na problemy skórne Madzi. Podejrzewam, ze póki karmie, bede musiala byc na scislej diecie. Ale luz - tragedii nie ma. Przezyje :) Wyznaczam sobie kolejny cel do 29.1. Tym razem niech to bedzie 62,5 - jestem prawie pewna ze to osiagne - przeciez to niecale pol kg. Ide dzisiaj na 6km spacer:) Tak sobie patrze na ta moja wage i w ciagu 10 dni udalo mi sie miec 1,5 kg mniej czyli jest szansa w ogole zeby zejsc do 61,5 do tego 29.01. Ale byloby super. Wtedy na luty zostaloby mi tylko 2,6 kg - wydaje mi sie ze bez problemu do zrobienia. W ogole jeszcze tylko 4 kg i osiagne moj cel wczechczasow - super.