Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie dnia #8 + terapeutyczne
szacher-macher


Dzisiaj 4800 kcal. 

Ostatni raz w nowym życiu zjadłam pizzę 3500 kcal

i lody z maszyny w czekoladzie 500 kcal

i ukochaną kawę z syropem 500 kcal.

Do tego rano pulpet 200 kcal,

sałatka 100 kcal.

Na jutro już naszykowane dietetyczne żarełko. Musiałam się pożegnać, to było celowe, miałam taki zapis w kalendarzu, że gdy zejdę poniżej 100 kg to pożegnam to, co było dla mnie złe. Nie pisałam Wam o tym, ale taki zabieg poleciła mi przyjaciółka-psycholożka. A to były właśnie 3 rzeczy, które zawsze mnie najbardziej kusiły. To był taki ostatni test - zrozumiałam, że kawa z sukrinem może być tak samo dobra, jak ta z syropem, pizza wcale nie jest lepsza od dietetycznej warzywnej zapiekanki, a sorbet lodowy lub granita bije na głowę lody w czekoladzie. Nałożyłam swoje najmniejsze ubrania, zeżarłam to jedzenie i pomyślałam, że jeśli tak zostanie w moim menu, nawet raz na jakiś czas, to nigdy nie będę dobrze wyglądać w tych ubraniach. To bardzo terapeutyczne, choć szalone.

Nie była to regularna terapia. Może ktoś z Was też wykonana ten myk. 

Pokazać sobie przyszłość i przeszłość w jednym czasie.

"Uświadomić sobie i zostawić to w tyle", tak brzmiała notatka w kalendarzu. 

Teraz mogę wejść na ścieżkę życia "poniżej 100 kg" :) A niedługo "poniżej 90 kg"... i oczywiście dojść do upragnionej wagi idealnej.

Na marcowych wakacjach będę lekka i będę seksownie wyglądać w narciarskim kombinezonie!

Następne ważenie pod koniec tygodnia :)

Trzymajcie się mocy diety i fitnessu, Kochani!

  • Artynu

    Artynu

    12 stycznia 2015, 13:07

    Wow :) Niezły myk. Ja bym się na razie nie odważyła bo boję się, że mogłoby to ponieść za sobą kolejne takie dni.

    • Whiff

      Whiff

      12 stycznia 2015, 16:26

      Tak, to tak się może skończyć, ale jak widziałam swój oblesny brzuch to sobie pomyślałam "never ever" :D

    • Artynu

      Artynu

      12 stycznia 2015, 20:04

      Hahaha :) chyba swój ustawię sobie na tapecie, wtedy nigdy niczego nie tknę.

  • Hiada155

    Hiada155

    12 stycznia 2015, 11:29

    Chyba właśnie tak potraktuję swój wczorajszy dzień ,jak terapię i pozegnanie z tym co mocno kaloryczne...przed nami nowy tydzień i bedzie taki jak my chcemy ..pozdrawiam

    • Whiff

      Whiff

      12 stycznia 2015, 16:27

      I my będziemy takie, jakie my chcemy, racja!

  • sad.cat

    sad.cat

    12 stycznia 2015, 09:10

    Gratuluje, ja bym nie umiała wziąć do ust czekolady - mojej największej zmory . Wiem że t pociągnęło by za sobą , lawinę :D

    • Whiff

      Whiff

      12 stycznia 2015, 16:27

      Więc nie warto ryzykować :D

  • patih

    patih

    11 stycznia 2015, 21:02

    rany boskie! ta pizza do cała była?? :)

    • Whiff

      Whiff

      12 stycznia 2015, 16:28

      A może miałoby być pół? Oczywiście, że cała, wedle tradycji! Chociaż już nie mam takich mozliwości, jak kiedyś, bo prawię sie po niej pochorowałam ;)