Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie dnia #19 + historyjka :)


Dzisiaj zeżarłam:

kawałek jabłka 50 kcal

herbatnik 60 kcal

jajko sadzone na maśle 110 kcal

chleb tostowy z masłem 140 kcal

jogurt 250 kcal

cappucino z torebki 60 kcal

herbata z odrobiną cukru 50 kcal

mleko 150 kcal

spróbunki przy pieczeniu 200 kcal

kapuścianka 200 kcal

RAZEM: 1270 kcal

Odmówiłam hot dogów z mlekiem czekoladowym, rozumiecie to? Wow :D

Jutro wielkie pieczenie, bo Mała E. ma imprezę urodzinową w sobotę. Część rzeczy już zrobiłam, jak kruche ciasto na szarlotkę i kruche ciasteczka, które wpakowałam do zamrażary oraz bezy. Więc w sumie zostało całkiem niewiele, bo chyba tylko tort czekoladowy. Szefowa śmiga z jakimś imprezowym daniem, supersmacznym i megakalorycznym. Chyba zrobię sobie crumble owocowe, żeby nie siedzieć o pustym pysku. 

Taki pees, bo nie wiem, komu się mogę poskarżyć. Nie jestem wielką fanką Christiana Greya, ale przeczytałam. Film też obejrzę. I właśnie, obejrzałam dziś teledysk Ellie Goulding z fragmentami filmu. I w końcu ujrzałam tego Pana, co ma grać tego pana. I... on jest kropka w kropkę podobny do P., w którym byłam zakochana po uszy. Jak ja kochałam jego uśmiech wiecznego chłopca! I była to dziwna historia, bo zrobiłam imprezę w swoim mieszkaniu, zaprosiłam P. i moją wtedy-jeszcze-przyjaciółkę. I cóż ujrzałam? Że całują się na moim łóżku! Chociaż oboje wiedzieli, co do niego czuję. Ją wyprosiłam z mieszkania ze słowem "s..." na ustach, a jego nie mogłam. Goście się rozeszli, on został. Poszłam się wykąpać, z tego, co wiem, siedział pod drzwiami łazienki. Potem zrobił mi herbaty w mojej kuchni i poszedł bez słowa. A może rozmawialiśmy? Nie wiem, byłam rozbita. Z nią się pogodziłam (później się pokłóciłyśmy znów, ale to już nie dotyczy tematu). Byli ze sobą jakiś czas. Ale on nie szukał ani mnie (wtedy grubego potwora, bo to było jakieś 3 lata temu) ani jej. Ale wiecie... jak zobaczyłam ten teledysk i twarz tego faceta to wszystko wróciło, chociaż nie myślałam o tym od tylu lat. Przed tym incydentem byliśmy nierozłączni, ale ja za późno skumałam, że jak rodzeństwo. Odszukałam moje ulubione zdjęcie P. i tak, jest bardzo podobny. W sumie nie wiem, dlaczego mam te zdjęcia, nawet nie wiem, co się z nim teraz dzieje. Tyle razy zostałam wystawiona dla przyjaciółek, że straciłam rachubę. Raz chciałabym być na pierwszym planie. No i tak... Twarz aktora zepsuła mi oglądanie filmu. Dziękuję, już się wyżaliłam. Lubię Was, bo wiem, że mogę wypisać głupoty, a i tak zrozumiecie, dziękuję :* 


A oto winowajca mej deprechy wieczornej!

  • kamci.a

    kamci.a

    23 stycznia 2015, 20:16

    Był bardzo przystojny ten Pan P bo mi się ten aktor podoba, ale współczuję historii. Niestety sama miałam podobną.

  • sad.cat

    sad.cat

    22 stycznia 2015, 22:37

    aż sobie puściłam piosenkę żeby zobaczyć tego Twojego P. Ja chyba jestem jedyną z niewielu które nie mają pojęcia o co kaman z tą książką :D ale na film chyba pójdę :D a Pan no no no :D

    • Whiff

      Whiff

      22 stycznia 2015, 22:40

      Ja też nie miałam pojecia o co chodzi, aż w końcu z nudów zaczęłam czytać. A Pan pewnie, że no no no, bo gust mam niezły, szkoda, ze sama nie mogę być no no no, żeby móc wybrąc sobie jakiegoś no no no -pana :D

    • sad.cat

      sad.cat

      22 stycznia 2015, 22:44

      hahahaha nie bądź taka krytyczna wobec siebie :) Na pewno jesteś no no no :D Ja się nigdy nie mylę ;) Ja książki czytać raczej nie będę bo jak wszyscy tak czytają i chwalą to mi się w głowie blokada włącza . Dziwna ja ! :)