siedze w domu i nic mi sie nie chce...jakas chandra mnie dopadla:( moze pojde na zakupy i kupie sobie nowa pare butow - to zawsze na mnie dziala pozytywnie, a poza tym juz ostatnio stwierdziam, ze nie mam zadnych czerwonych bucikow:(nie wiem czemu akurat czerwony - bo nie mam nic w tym kolorze oprocz bielizny, ale moze to nie jest najgorszy pomysl? wkoncu wczoraj wypocilam 600 kcal na silowni wiec mi sie nalezy - szkoda tlyko , ze nie umiem slodyczy ograniczyc - im wiecej slodyczy je, tym intensywniej zapieprzam na silowni - a wczoraj mialam wyjatkowe poczucie winy - za te przepyszne zelki i ta wielgachna pizze:)