podsumowujac poprzedni tydzien,to z dieta jednak nie wyszlo.pierwszego dnia staralam Sie iczyc punkty nietstety pod wieczor Sie zestresowalam I objadlam czekolada,osiagajac 42 zamiast 15 punktow...
Dzien poznej moj bol gardla powrocil I juz sobie darowalam....z gym golem gardla to juz dluga historia...ciagnie Sie juz przeszlo 8 TYG I w zeszlym tygodniu ponownie wybralam Sie do lekarza I tym razem skierowamnie na badanie krwi w celu wykrycia jakiegos wirusa....podobno jesli to ten wirus to gardlo boli do TYG....I nie ma na to lekarstwa!
A jesli nie???az boje Sie pomyslec....co d lekarza to byl strasznie chamski, probowal mi zainsynuowac,ze nie wiem co to bol gardla(a jeszcze kilka mies temu bylam u niego z angina!)pozniej powiedzial,ze pewnie pale albo to rodzinne u mnie the problemy z gardlem. Gdy powiedzialam,ze nic z tych rzeczy to stwierdzil,ze pewnie wysle mnie do szpitala na laryngologie-no lepiej niz do niego!
Dzisiaj na wadze 83,9, wiec troche zeszlo od zeszlego tygodnia a skoro to nie dieta,to pewnie przez ten bol gardla.
wiecznamarzycielka
3 lipca 2018, 08:21Dziekuje! Moje znajome rowniez schudly na tej diecie,lecz u nich to raczej bylo oczywiste,ze kazda zmiana z take awayow I reszty smieciowego jedzenia na cos normalnego przyniesie efekty. Ja jako tako ale nie jem,jedynym problemem jest ta nieopanowana potrzeba slodyczy,ktora poglebia Sie przy najmniejszym nawet stresie!