Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
troche nudny i smutny wpis...


dzisiejszy wpis bedzie troche inny, gdyz nie dietowy

jak juz moze ktos z Was doczytal, wczoraj wybralam sie z dzieciakami na spotkanie z superbohaterami. Pozniej szybki obiad na miescie, ciuchowe zakupy i postanowilismy wrocic autobusem do domu(dzieciaki kochaja te autobusowe przejazdzki!)

w drodze na autobus uwage zwrocil pewnien gitarzysta...poprostu stal kolo Primarka z pokrowcem na miedziaki i gral...jakby byl zupelnie w swoim swiecie a reszta nie istniala...

wyjelam kilka monet i poprosilam corke, zeby wrzucila mu do pokrowca. W tym samym momencie owy gitarzysta usmiechnal sie do mojej corki i dal jej kawalek papieru, zeby mi przekazala .nie byla to wizytowka, jedynie kawalek wydrukowanego papieru z namiarami na kolesia na fb , instagrama i jego numerem telefonu...

po czym popatrzal na mnie i sie usmiechnal...

ten usmiech byl znajomy....

w domu corcia poprosila, zebym znalazla tego kolesia na fb, czy czasem nie ma tam jakis piosenek. znalazlam bez problemu...wkoncu ma kilkutysieczna grupe znajomych!

ale nie oto chodzi...chodzi o usmiech i fakt, ze skojarzylam go gdzie i kiedy...

poznalam go jakies 9 lat temu w Subwayu. Czesto chodzil tam po kanapke. Kilka razy ucielismy sobie krotka rozmowe. Teraz mnie nie poznal bo to wieki minely i wygladem  nie przypominam juz tej tlenionej laski, co 9 lat temu...

ale...

9 lat temu podczas jednej z naszych krotkich rozmow napomknal, ze jego dziewczyna pracuje w fish&chips a chcialaby byc modelka etc, on chcialby byc gwiazda rocka itp ale nagle okazalo sie, ze panna jest w ciazy! tego samego dnia pojechala na skrobanke...nielegalna, gdzies do innego miasta...

on sprawe traktowal raczej jak wizyte u fryzjera...nigdy wiecej juz z nim nie rozmawialam, gdyz zmienilam prace i nidgy wiecej juz do subwaya nie chodzilam.

gdy wczoraj go rozpoznalam, to jakos tak smutno mi sie zrobilo. Sama mam dzieci , chociaz pomimo pcos udalo mi sie je miec bez problemu...ale pomyslec, ze tylu ludzi chcialoby miec chocby jedno a nie moga...inni moga a usuwaja ...

wiem, ze aborcja w PL budzi jeszcze duzo emocji...czy jestem przeciwna?nie! ale- jedynie gdy w zycie wchodzi bezpieczenstwo matki lub powazne choroby / niedorozwoj plodu. Nie uznaje tego jako rozwiaznia problemu gdy ktos zapomnial sie zabezpieczyc lub poprostu nie lubi gumek itp...

mam znajomych:dwojka zdrowych dzieci, trzecie z porazeniem mozgowym i jeszcze kilkoma innymi problemami. Teraz owa dziewczyna ma 35 lat - cialo 35 latki a umysl kilkumiesiecznego dziecka. Czy mozna ja do dziecka porownac?raczej nie...nie mowi, komunikuje sie ruchami, emocjami...z chodzeniem tez ciezko. Przejdzie z pokoju do kuchni itp ale poza domem to wozek...Jej rodzice kiedys byli wlascicielami mojego domu. Wlozyli cale serce w budowe , zeby dom byl dla niej idealny...niestety 5 lat temu musieli dom sprzedac, bo okazlo sie ze dom pietrowy nie jest dobrym rozwiazaniem.

Jej rodzice sa bardzo aktywni. Zalozyli organizacje charytatywna i wiekszosc zycia spedzili na szukaniu metod na pozyskiwanie dodatkowych funduszy, zeby corka miala prywatne lekcje przystosowania do zycia, lekcje jazdy konnej itp. Jednego, czego nigdy nie mieli od ponad 30 lat to wspolnego wyjazdu na wakacje...