Chyba uzależniłam się od wody. Wypijam ponad półtora litra dziennie. Jak nie mam butelki w pobliżu to czuję niepokój i suchość w ustach. Jak mam ochotę na przekąskę - piję.
Wniosek jest taki, że mam wyjątkowe skłonności do uzależnień. Tym razem jednak, jest to zbawienne uzależnienie.
Co jeszcze zauważyłam po 3 dniach bez słodyczy - nie dopadają mnie spadki ciśnienia, przez które zasypiałam na stojąco. Przez cały dzień mam podobny zasób energii. Nie robię drzemek po pracy, co zdarzało mi się ostatnimi czasy coraz częściej.
wiedzma2016
29 czerwca 2016, 13:07Dzięki ;) No ja jestem niskociśnieniowcem i czasem miewałam 50/80, wtedy to się czułam jak zombie. Ale teraz nawet jak ciśnienie nieco niższe, to jakoś nie opadam z sił. Faktycznie cukier to samo ZUO.
karaluszyca
29 czerwca 2016, 10:32To nie były spadki ciśnienia tylko cukru.
karaluszyca
29 czerwca 2016, 10:33Albo jego nadmiar- w sumie coś z cukrem nie tak :D a słodycze to potęgowały. Wytrwałości życzę.
angelisia69
29 czerwca 2016, 10:23hihi to sie ciesz,wiele Vitalijek ma problemy z piciem a ty wrecz juz nalogowo pijasz.a cukier to zlo,wiec sie nie dziw ze tyle skutkow ubocznych bylo.Pozdrawiam