Na razie jest spoko. Poradziłam sobie z kryzysem. Czy będzie kolejny - nie wiem. Ale jestem silniejsza o jedno doświadczenie. Waga stoi, ale ćwiczę codziennie różne sporty i trzymam się założeń diety. Csekolada i cukierki leżą obok, a ja maam je gdzieś. Po prostu wszczepilam sobie do świadomości, że to dla mnie trucizna. Czuję, że mój styl życia się zmienił o 180 stopni i chcę żeby tak zostało.
angelisia69
16 lipca 2016, 13:28oby juz kolejnego nie bylo!!Jednak czlowiek czasem musi upasc zeby pokazac sile i sie podniesc.Ty pokazalas swoja sile ;-)
jamida
16 lipca 2016, 11:08Podziwiam. Ja kolo cukierkow obojetnie nie umiem
wiedzma2016
18 lipca 2016, 10:20Ja też nie umiałam przez x lat. Myślę, że dużo daje mi sport. Czuję się dzięki niemu silniejsza nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Bo jeśli potrafię wytrzymać ból i pot to i bez cukierka potrafię ;)
jamida
18 lipca 2016, 10:53Hm dobry tok myslenia