Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ruszam z kopyta


Mój drogi pamiętniczku... Trochę cie zaniedbałam. Trochę się zaniedbałam. 

Niech już ten urlop się skończy, bo ciężko mi utrzymać dietę, gdy ciągle gdzieś jeżdżę, wstaję o różnych porach, kuszą mnie grille i budki z lodami. Ćwiczeń też nie wykonuję tak sumiennie, jak założyłam, a to z kolei przez upał. Ale zbliża się miesiąc od czasu postanowienia przemiany i czas podkręcić śrubkę przed pierwszym podsumowaniem. To tak jakby ostatnia prosta przed ukończeniem pierwszego etapu maratonu. Chciałabym się cieszyć znacznymi spadkami pomiarów, ale raczej będą mierne. Jednakowoż da mi to siłę do dalszego, działania. Muszę pozbyć się marazmu i przestać siebie oszukiwać. Chciałam schudnąć 14 kg, a na razie schudłam 1kg! Muszę się bardziej starać. 

Podsumowując moje "odchyły" od planu i rzeczy do poprawki:

- nie jadam już codziennie kefiru
- zdarza mi się zjeść jakieś słodkie, zazwyczaj loda lub wafelka (o zgrozo!)
- piję zdecydowania za mało wody - muszę powrócić do całej butelki 1,75l dziennie
- podjadałam białe pieczywo na wyjeździe, bo się nie przygotowałam z owsianką czy jajkiem, a musiałam coś rano zjeść :(

Boże jak na to patrzę, to stwierdzam, że jestem strasznie słaba, choć już czułam, że coś się zmieniło i mam naprawdę silną motywację. Ale nie poddaję się. 

Rzeczy, których się trzymam to niesłodzenie kawy, prawie całkowita eliminacja ziemniaków i pieczywa, ograniczenie słodyczy (poza niewybaczalnymi grzechami), ćwiczenia, które jednak ostatnio nie są tak intensywne, ale zastępuję je aktywnością na basenie, w jeziorze, spacerach... jak to na wakacjach :)

Więc postanowienia są następujące:

- ĆWICZYĆ CODZIENNIE, BEZ WYMÓWEK
- WYPIJAĆ BUTLĘ WODY
- JEŚĆ CODZIENNIE DUŻY KEFIR NATURALNY
- ODMAWIAĆ SŁODYCZY 
- PLANOWAĆ POSIŁKI, ZAOPATRYWAĆ SIĘ W NIEZBĘDNE PRODUKTY NA BIEŻĄCO

A 26.07 pomiary i początek kolejnego etapu :)