Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje demony zjadają mnie od środka.


We wszystkim! Najgorsze jest to, że jestem ambitna, chciałabym wszystko wiedzieć, umieć, świetnie wyglądać, mieć dobre wyniki na uczelni, spełniać się towarzysko, charytatywnie, umieć przynajmniej 3 języki. Jestem jak zapałka... pojawia się mocny ogień, by po chwili przygasnąć i zostają same popiele. Wkurza mnie to, bo nawet tu na Vitalii nie potrafię prowadzić czegoś na bieżąco. 

Czy ma ktoś pomysł jak to zmienić?

Waga stoi na 84 kg, ćwiczenia prawie nie ruszone. 

I właściwie nic się nie dzieje. Chodzę do pracy, wracam do domu, To całe moje życie zakręcone wokół depresji lękowej i mojej wagi. 

Mam 25 lat... nigdy nie byłam z nikim w związku. Wokół wszyscy moi znajomi ze szkoły się żenią, mają dzieci, skończone studia. A ja tkwię właściwie w tym samym miejscy co 4 lata temu. I zamiast zrobić coś żeby to zmienić tylko głaskam się po głowie. 

Chciałabym wyjść gdzieś do klubu, jakieś knajpy, pobyć wśród ludzi, a jednocześnie skręca mnie paniczny strach. Będą patrzeć, oceniać. A ja jak na szpilkach, bo wyglądam jak wyglądam i przez to zamykam się w sobie i odpycham wszystkich. 

Od 3 tygodni oprócz tabletek na rano biorę na noc antydepresanty, bo będą ostatnio u psychiatry wywaliłam z siebie wszystko, co nawet skrywałam. Sama wtedy przeraziłam się tego jak bardzo jestem nieszczęśliwa i że coraz częściej myślę o odebraniu sobie życia. 

Nie chcę tego. Chcę doceniać każdy dzień, każdą godzinę i sekundę. Chcę cieszyć się nawet z tego, że dane mi było się obudzić. 

Boję się, że mogę przegrać z moim demonami. Szczególnie kiedy dostaję ataku. Raz podczas właśnie takiego obłędu mam tabletke, która w ciągu pięciu minut mnie wycisza. W tym całym amoku wzięłam trzy i zamierzałam więcej, ale chyba jakaś siła zewnętrzna otrzeźwiła mnie i odrzuciłam je. Skutki uboczne były... straszne. Oprócz tego że usypiałam się stojąc, to miałam zwidy, wyostrzenie dźwięków, głosy w głowie. Przylepiłam sobie kartkę przy tych tabletkach: TYLKO JEDNA! 

Tak na wszelki wypadek. Teraz staram się kontrolować. 

Kiedyś myślałam, że depresja to widzimisię ludzi którzy wołają o uwagę. 

Jak bardzo się myliłam. 

Chcę z tego wyjść, chcę się zmienić. I mogę to zrobić. Ale nadal nie znalazłam w sobie dostatecznie dużo siły, by stawić czoło wszystkim lękom i problemom.

Wolna niedziela, samotna i cały dzień kręcę sobie w głowie jak marnuję życie. Dobrze, że jutro do pracy, bo nie będę miała czasy myśleć i może będzie lepiej?

  • RybkaArchitektka

    RybkaArchitektka

    31 sierpnia 2014, 20:10

    Szczęście to upragniony styl życia. Świat się dzieli na tych którzy realizują to co planują i na tych, którzy szukają tłumaczeń dlaczego coś nie jest możliwe. Ci pierwsi powiedzą: dam radę, co drudzy: nie da się. Ci pierwsi powiedzą: chcę, ci drudzy: powinno się. Ci pierwsi powiedzą: moja odpowiedzialność, ci drudzy: twoja wina. Ci pierwsi powiedzą: do roboty!, ci drudzy: kiedy indziej... Ci pierwsi powiedzą: nauczę się, ci drudzy: nie umiem Ci pierwsi podejmą działania i jak im nie wyjdzie to będą dumni że spróbowali. Ci drudzy nie zaryzykują wyjścia poza to co bezpieczne. Ci pierwsi będą proaktywnie tworzyć świat w którym chcą, co drudzy reaktywnie reagować na problemy które ich spotkają. Ci pierwsi popełnią 1000 razy więcej błędów od tych drugich, dzięki czemu więcej się nauczą. Ci pierwsi będą tworzyli coś z serca, głębokiej inspiracji i przekonania że mogą dokonać ważnych zmian. Ci drudzy znikną w tłumie, realizując pomysły innych na ich własne życie. Ci pierwsi osiągną wielkie rzeczy, ci drudzy nie wyjdą poza szeroko pojętą normalność. Ci pierwsi będą mieli masę uniesień i masę spadków, ci drudzy monotonię dnia powszedniego który nie różni się niczym od wczoraj i od jutro. Natchnęło mnie, gdy patrzyłem na ocean, a moja żona gdzieś z tyłu zrobiła zdjęcie w chwili gdy między jedną a drugą sesją coachingową walczyliśmy ze słabościami ludzkiego umysłu z moim brazylijskim klientem. A Ciebie natchnie pytanie: Decydujesz się żyć życiem tego pierwszego, czy tego drugiego człowieka? Mateusz Grzesiak