Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...o mezach, klatkach i przemysleniach....


...rozmawialam dzis z przyjaciolka....dlugo i szczerze....i kolejny raz uslyszalam narzekania na los i niewypowiedziane zyczenia : jak to dobrze byloby miec bogatego meza.....dodam, ze ona samotnie dzwiga trud wychowania i utrzymania potomstwa...wzdychnelam razem z nia, ale zaraz mala czerwona lampka zamrugala mi w glowie....hola!! hola!!!....zatrzymaj sie!!!....przeciez kasa to wladza....czy tak naprawde chce byc poddana w krolestwie, ktore sama wybralam????...niestety moja wolnosc osobista to cos czego nigdy i nikomu nie oddam...basta!!!

zlota klatka uzaleznienia finansowego nie dla mnie....ale jakby tego bylo malo z bacznych obserwacji tu i owdzie wnioskuje, ze to nie tylko o takie uzaleznienie idzie....bo z tym mozna sobie jakos poradzic....ot wytlumaczyc, ze za kare nie dostane swojej tygodniowki....ale ta klatka to tez sposob postrzegania siebie i myslenia....ze jestes z gorszego gatunku i ze na sile musisz udawac, ze jestes madra, fajna i inteligentna jak malo kto....bo lepiej ukrywac co naprawde w duszy gra, bo moze sie nie spodobac i co wtedy????

....od razu rodzi mi sie pytanie....jak dlugo wytrzymam z takim facetem???....i odpowiedz nadchodzi dosc szybko....wystarczy sobie wyobrazic , ze zabieram go do mojego rodzinnego miasta....do brata o specyficznym poczuciu humoru, albo na spotkanie z ciotkami, ktore po polsku poprawnie mowia tylko wtedy kiedy sie pomyla....albo przedstawiam mu swoich przyjaciol z dziecinstwa, ktorzy nadal ( mimo 40-ki na karku ) mieszkaja z rodzicami co nie przeszkadza im byc najwspanialszymi ludzmi pod sloncem.....widze juz ten grzeczny usmiech na zadbanej twarzy i taki niecierpliwy ton w glosie : Kochanie, pewnie jestes glodna, jedzmy juz cos zjesc.....

...tak...tak to sobie wlasnie wyobrazam....i moze to bylby wspanialy czlowiek o golebim sercu...z pieniedzmi czy bez.....ale juz chyba nie czas aby to sprawdzac....kiedys komus nie dalam szansy udowodnienia mi, ze sie myle.....wiec tkwie tak nadal w swojej niewiedzy....wierze jednak, ze spotkania nie sa przypadkowe....ze ucza nas poznawac siebie, dowiadujemy sie przy ich okazji niesamowitych rzeczy o sobie i mamy niezaprzeczalna przyjemnosc smakowac w odkrywaniu drugiej osoby....

...czego sie nauczylam????.....ze udawanie to oszukiwanie przede wszystkim samego siebie...chodzenie w nieswoich butach zawsze musi skonczyc sie odciskami....nie musze byc lubiana....jakos to przezyje.....siedzenie na cudzej sofie jest nie dla mnie...wole swoja, prawdziwa.....i na pewno nie jest ona gorsza.....moze tylko ciut inna :)))))

  • fit2fat2fit

    fit2fat2fit

    16 marca 2012, 14:40

    trąci mi tu trochę stereotypami ... nie zgadzam się, że każdy bogaty facet zamyka kobietę w złotej klatce i każe "cwierkac" na zawołanie a potem sypnie za to trochę grosza ... to wszystko zależy od relacji partnerów .... ja mam bogatego faceta i w sumie mogłabym zrezygnowac z pracy jakbym się bardzo uparła ale nie chcę.... i to nie dlatego, że praca sprawia mi jakąś wielką przyjemnośc, nie, wręcz przeciwnie... ja zarabiam na swoje własne marzenia, ale z drugiej strony nie moge się doczekac chwili kiedy będę wreszcie w stanie błogosławionym "na łasce" pana mojego i władcy [ ;D] gotując mu z miłością obiady, szykując kanapki do pracy i "gdakac" jak pełnowymiarowa kura domowa [ale na szpilkach czasami ;D] .... i wiem, że nie będę musiała sie prosic o nic .. dostanę wszystko czego potrzebowac będę ... i znam przykłady par, gdzie facet był kasiasty i to w ogóle nie było jakims ograniczeniem dla kobiety, więc wszystko zależy do ludzi ...

  • sr.lalita

    sr.lalita

    16 marca 2012, 11:56

    Wiesz, dla mnie w ogóle myśleć o partnerze w kategoriach 'z forsą-bez forsy' jest chore - to nie jest dla mnie żaden wskaźnik tego, że będzie nam się żyło dobrze bądź nie. Koniec kropka. A co do Twojego ostatniego komentarza, ostatnio zauważyłam te serki w sklepie - to są te z czekoladą Cadbury, tak? Stwierdziłam, że to nieciekawe zestawienie, ale skoro mówisz że dobre, to trzeba spróbować. xx

  • jolajola1

    jolajola1

    15 marca 2012, 20:48

    a wiesz, ze nie... nie jestem zablokowana - chyba tylko dlatego, ze poza JEDNYM komentem, ze to chyba nieprawdziwe S - t nic innego TAM nie napisałam .. a panienka.. ops, kobietka, chyba jest netowo nie bardzo kumata

  • angmatel

    angmatel

    15 marca 2012, 20:41

    W życiu bywa bardzo różnie i przewrotnie zarazem. Ja 10 lat temu poznałam faceta który stał wysoko finansowo, jednakże do czasu. Dziś pod tym względem nie jest kolorowo a mimo tego zostałam żoną. Choć czasem i mnie zdarza się pomyśleć co by było gdyby. ;o)

  • deepgreen

    deepgreen

    15 marca 2012, 20:26

    Tak troche wskrajnosci w skrajnosc...Albo bogaty i klatka,albo wcale:-)Mnie sie tez marzyla niezaleznosc,ale i ktos nie biedny u boku.Wazne,zeby pieniadze mial,aby na mnie nie wisial,ale i nie za bogaty, by w razie czego wspomogl i w glowie jeszcze nie poprzewracane od pieniedzy mial.I mnie wariatke akceptowal ze wszystkimi swirostwami.I sie taki znalazl:-)Ale takich jak moj to chyba niewielu na tym swiecie:-)Pozdrawiam!

  • Hebe34

    Hebe34

    15 marca 2012, 20:16

    Moja ciotka( któa zresztą calkiem niedawno zmarła) połasila sie swego czasu na tzw"bogatego meża" rzucajac wszystko ,co posiadala czyli męza(pijak czyli żaden żal), swoje dzieci i mieszkanie tylko po to aby blyskawicznie ukladac sobie życie z nowym,bogatym ,póxniejszym-przyszlym meżem. I okazało się ,że facet mial domy i pieniadze ale głownie dla siebie i swoje potrzeby i sorry Vinetou,jak ciotka chciałą ciuchy albo kosmetyki albo lepsze żarcie to musiala iśc do roboty i zasuwac .I zasuwala ciezko u boku "bogatego meża" przez ponad 20 lat bo bogaty maz nie miał zamiaru otaczać jej luksusem a i za darmo trzymac tez jej nie chcial.

  • jolajola1

    jolajola1

    15 marca 2012, 20:08

    i jeszcze będzieps .. skarzyłam Ci się pare dni temu na wulgarny koment w INNYM pamiętniku, napisałam do właścicielki pamietnika - i nic, poza szpilami . . napisałam do znanej mi osoby w Symetrii, i dzis dostałam odpowiedź z wyrazami zalu i przeprosinami, - a TAMTO GÓWNO zniknęło, sprawdziłam . . he he HEHE!

  • jolajola1

    jolajola1

    15 marca 2012, 20:06

    bo to po prostu potrzebna jest SAMOSWIADOMOŚĆ, ale PRZED podjeciem dycyzji . . wybieram faceta z forsa, ale widzę wynikajece z tego ograniczenia -ewentualnie wybieram takiego bez forsy, i bez nadziei na forse, ale też wczesniej się swiadomie godze na na wynikajace z tego ograniczenia . .i nie ma to nic wspólnego z cynizmem, to tylko wiedza umysłu o sobie i swiecie

  • niunka31

    niunka31

    15 marca 2012, 19:49

    hihih prawda ...mnie życie nauczyło zdrowego egoizmu ...i wiem ze miłosc to inwestycja ,ktora moze w kazdej chwili splajtowac .Ale kocham kochac i byc kochaną.Mam pas bezpieczenstwa ....chucham na zimne ...itd. milosc to jak wychowanie dzieci trzeba znac umiar...choc fajnie tak zakochac sie na zaboj hihih dziala jak narkotyk !!!! tylko te zakochanie to zauroczenie itd ....

  • Glover

    Glover

    15 marca 2012, 19:36

    Teraz dobrze zarabiają ci w ubraniach roboczych ;) Zatem bez obaw ;) Poza tym, facio obok niekoniecznie musi być kimkolwiek i jakikolwiek. Ważne by BYŁ. No i poza tym ostatni akapit kopiuję i wklejam w swój prywatny, ręcznie pisany pamiętnik, z dopiskiem "wiktorianka (Vitalia), 15 marca 2012 r."