.....wrocilam :)
....w Polsce wcale nie bylo tak zimno jak sie zapowiadalo....owszem lezaly jakies resztki sniegu, ale moja biala futrzana czapke zalozylam na dobra sprawe tylko raz....zeby zrobione!!!....oszczedze czytajacym szczegolow na temat wycinania i szycia dziasel, bo to malo estetyczne hehhehehehe....stacjonowalam w Lodzi, ale lecialam z Wroclawia wiec udalo mi sie byc chwilke w obu tych miejscach.....Lodz umiera....to takie bardzo smutne miasto teraz, chociaz wiele we mnie sympatii do niego....Wroclaw to juz calkiem inna bajka....tak jakos blizej Europy jest.....polskie koleje nadal w oplakanym stanie.....obsluga w sklepach jak za PRL-u ( tutaj sie nic nie zmienilo ) i niestety ogolnie wszedzie szaro i buro....ale i tak bylo pieeeeknie ......jak zwykle w kraju dopada mnie syndrom galopujacego czasu....jakos tak przyspiesza strasznie.....wszedzie trzeba poruszac sie biegiem.....czlowiek chce nadrobic zaleglosci kulturalne, odwiedzic jak najwieksza liczbe znajomych i jeszcze przy okazji pobiegac po sklepach....spalam po 4 godziny i wrocilam do domku wykonczona do imentu....taki to urlop wypoczynkowy sobie sprawilam :))
.....zaskoczyla mnie pozytywnie roznorodnosc zdrowych produktow w Polsce....co prawda robilam zakupy tylko w Almie i do tego marketu glownie odnosza sie moje slowa, ale bylo w czym wybierac.....
co do diety to byla malo raw z uwagi na fakt, ze trudno mi bylo przyrzadzac moje koktajle i inne takie ustrojstwa w nieswoim domku....oglosilam, ze jem jak jem i ze gospodarze nie maja zawracac sobie glowy przyrzadzaniem osobnych posilkow dla mnie....obiadowalam sie w fajnej wegetariansko-weganskiej knajpce Green Way....maja tam duzy wybor weganskich rzeczy....
.....pilam duzo alkoholu i we Wroclawiu skusilam sie na pierogi z pieca z kapusta i grzybami....pyszneeeee byly, ale do teraz gdzies je tam w srodku czuje ....
....teraz nadszedl czas na rekonwalescencje.....
.....koktajl ze szpinaku i banana juz przede mna stoi :))))
...na zdrowie :)))
Venuszpatelnia
14 kwietnia 2013, 14:33Jejkuuuu, smutno mi się zrobiło, jak napisałaś tyle smutnych rzeczy o moim kraju...
niezapominajka12345
14 kwietnia 2013, 12:13hewhe ja też podróżowałam pociągiem:))))) a te pierogi mniam:) strasznie apetyczne:))) Wroclove:) chciałabym tam mieszkać:)
Kenzo1976
13 kwietnia 2013, 23:50jaka ty sliczna , kobieca i młoda :)Wrocław to moje miasto, mieszkałam tam 11 lat , pracowałam z Pawłem w La Scali , ale te pierogi to z pewnoscią nie stamtąd :))) trzymaj się zdrowo :)
karioka97
13 kwietnia 2013, 20:42Niestety ani w Łodzi ani we Wrocławiu nie byłam nigdy, Tak to jest, że czasami po zagranicach podróżujemy a u nas nie bywamy :):) Do Łodzi mnie nie ciągnęło ale Wroclaw chętnie bym zobaczyła. Zakupy czaasmi robię w Piotrze i Pawle, całkiem dobrze zaopatrzony. Pierogi wyglądają super, aż mi ślinka cieknie. Lubię Green Way, ale w Gdańśku zamienili na Bio Way i tam już nie ma takich dobrych pierowgów jak jadałam . Hm... nóżki to masz super szczupłe :)
sr.lalita
13 kwietnia 2013, 15:55To są pierogi??? A skąd takie wzięłaś??? Ja też chcę...
alinan1
13 kwietnia 2013, 14:37ano na zdrowie:) Wyglądasz ślicznie i dobrze Ci w tych kolorach..I te nóóóóóóżki bossskie....:):):):). Pierogi wyglądają pięknie..Wiesz..., że ja jeszcze takich nie jadłam? No, ale ja po knajpach nie chodzę..:(:(. Już chyba swoje wychodziłam . Kiedyś. Mówisz, żeby wagę wyrzucić?..hm..Może to i jest sposób jakiś..Kwestia nastawienia. Fakt, że mówię sobie, że ja ten post dla zdrowotności..Efekty są...I to może mnie trzyma przy nim mimo marnych efektów w spadku wagi..Zdecydowanie lepiej mi z kolankami, czyli stawami.. , budzę się sama między 5 a 6 , wyspana... No dobra. Czyli robię "to" dla zdrowia, nie dla schudnięcia. I w ogóle jestem fajna babka!:):):):) Ciepełko prawdziwe przyszło teraz! Nawet już sobie poleżakowałam na tarasie i piegi mi wyszły:):):) paaaaa!
deepgreen
13 kwietnia 2013, 12:38Ach i o psie mialam napisac.Jest niesamowicie cierpliwa i moge z nia prawie wszystko zrobic.Np jak ja czesze,to najlatwiej ja polozyc na ziemi i potem rolowac z boku na bok:-)Ale tez i jest do przesady ostrozna.Umarlaby z glodu przed workiem karmy.Bo ona do worka pyska nie wlozy,bo a noz sie worek przewroci.Przez kaluze z woda nie przejdzie,bo mozna sie utopic,przez za waski mostek,czy kladke tez nie.Na lawke kolo mnie tez nie wskoczy-taki cykor:-)Ale ubrac sie we wszystko da:-)
deepgreen
13 kwietnia 2013, 12:33To te pierogi???Mmmm tez bym sie nie oparla:-)U mnie tez tak z wyjazdami do PL.Jade na tydzien,planow mam na miesiac i przelatuje czas jak w jeden dzien.Ale im dluzej jestem w AT,tym coraz czesciej planuje jakies wyprawy do PL,zeby zaleglosci nadrobic-wstyd przyznac nie bylam ani w Lodzi,ani we Wroclawiu.Chyba sie wybierzemy na jakas objazdowa wycieczke autokarowa jako zagraniczni turysci hehe:-)A i mialam napisac,ze fajnie wygladasz:-)Buzialki!
ewa4000
13 kwietnia 2013, 11:23Łódź umiera ? bardzo smutno to zabrzmiała, lubię to miasto, mam dobre wspomnienia z nim związane, to były piękne lata :) Wrocław też jest super, pierożki apetyczne ale bardziej mnie kręci Twój koktajl szpinakowo - bananowy :) Pozdrawiam piękną rówieśniczkę :)
mikolino
13 kwietnia 2013, 11:18Pierożki wyglądają ciekawie, a Wrocław kocham ;-))