.....gdyby nie bylo Ceza nie byloby mnie takiej jaka mnie znacie....dziwne sa zrzadzenia losu i dziwne jest nasze do nich podejscie.....bronilam sie przed nim ( Cezem sie znaczy ) jak przed goracym pustynnym powietrzem....a On pojawil sie nagle, zupelnie nieoczekiwanie i jest....nie wymodlilam Go ani nie wyprosilam....dostalam w kredycie od Tego Kto Jest Sila....widocznie uznal On, ze ktos taki jest mi niezbedny....dzieki za intuicje :P:P
.....choruje ostatnio....za duzo i za czesto, wiec jesli tylko mam sily staram sie to wykorzystac maksymalnie....dzisiaj pogoda dopisala wiec moglismy znowu zjesc sniadanie na plazy....i spacerowac.....spacerowac....spacerowac....
.....nie wiem ile waze.....ale pewnie bez wielkich zmian.....raw ciagle zyje.....zaczyna sie okres na swieze warzywa i owoce wiec w ogole bajka.....mam piekny kolor skory od tych sokow moich buraczano-marchwiowych.....i chyba jeszcze ciagle blask w oczach :)))
sr.lalita
23 maja 2013, 15:22Czasami z perspektywy nowych doświadczeń i czasu inaczej patrzymy na to, co było. To jest fajne, mądre. Nie upierać się przy decyzjach z przeszłości tylko dlatego, że się je podjęło. Ludzie się zmieniają. My się zmieniamy i to jest piękne. Jak mówi Tao Teh Cing, elastyczność i giętkość = życie, spięcie i stwardniałość = śmierć. Żyj i ciesz się życiem! Pięknie na nie patrzysz :-)
MontBrecja
22 maja 2013, 15:38czekaj bo nie nadąząm.....to znaczy,ze dobrze jak jest czy źle?
karioka97
13 maja 2013, 18:16Czerp z życia ile się da, pilnuj , żeby Cez promieniował pozytywną energią :):) trzymaj się zdrowo, buziaki ... gdańszczanka z zapaleniem spojówek :)
alinan1
12 maja 2013, 16:08ale na tym właśnie pic polega, że ja NIE MAM w tej główce jeszcze tak do końca poukładane porządnie!!! Ciągle jeszcze nie mam....Przecież gdybym miała to ważyłabym już te swoje 65 "i gitara"... I bym się zachowywała tak jak Ty!. A jeszcze mnie nie stać na taki luksus.. A uśmiechać się staram, staram... A co ten Twój przystojny Synek to za chudy jest?? Już pełnoletni?(bo On 95 rocznik jest-dobrze pamiętam?)
alinan1
12 maja 2013, 14:56ale żeś się na mnie rozdarła....:):) No dobra, dobra, dobra... już nie krzycz! ale swoją drogą, to ja niby duuużo już wiem n/t odchudzania i jedzenia, ale słuchałam na YT wykładu dr Dąbrowskiej i ona zachwala poSTY. POSTY czyli niejedzenie! Np. właśnie to jej WO-nawet kilka dni, no. 2 dni w tygodniu...Albo o wodzie i chlebie 2 dni w tygodniu..Ona mówi, że to jest zbawienne dla organizmu... No i co?? Toć te jajca można jako taki post potraktować..Co nie?
alinan1
9 maja 2013, 09:39WOW...zaśliniłam się od samego czytania:):):):). a pewnie, że spaliłaś, a poza tym dogadzaj se ile wlezie!! Ale ten posiłek główny też brzmi smacznie...paaaaaa!!!!1
alinan1
8 maja 2013, 20:52ale fajny ten komentarz poniżej:). Nie wiem jak Tobie-mnie się podoba.. Ależ ten Twój C. jest FAJNY... Napatrzeć się nie mogę..:):) Nie ma jakiegoś..starszego brata?:) No w końcu chociaż Ty jedna zauważyłaś tą definicję czasoprzestrzeni!:) NIkt, nikt nie zauważył.. A przynajmniej nie skomentował:). Kradnij na zdrowie! Po to to tu wkleiłam:). A wiesz...."mój chińczyk" też twierdzi, że KAŻDA choroba to stan braku równowagi ciała z umysłem... Że trzeba znaleźć przyczynę, powód i go zlikwidować..Że chorobą organizm daje znać, że ta równowaga się zachwiała.. Z tego co pamiętam powodów do stresu to było u Ciebie kiedyś bez liku... Wiesz...ja też w Ciebie wierzę! Wierzę, że się z tym razem uporacie! I wygracie!!!!!!! Całuję dobranockowo..(bo idę wziąć prysznic, poczytać i spać...Może uda mi sie bladym świtem wstać? U mnie cudowne lato! Właśnie siedziałam sobie po prostu na tarasie i patrzyłam, wąchałam, słuchałam...Pięknie jest!!!!! I ten wariat Mikołaj szalejący po drzewkach:):):) Cudo!
VeryMysteryStrawBerry
8 maja 2013, 14:21hej, skoro wychwalasz tak tego przystojnego Pana C. to znaczy, że on w Ciebie wierzy i w Twoje wyzdrowienie. mam nadzieję, że czerpiesz od niego tę pozytywna energię i sama mimo słabszych momentów jesteś przepełniona wiarą, że Ci sie uda wrócic do pełni zdrowia. a to jest uzaleznione od umysłu, ducha i stanu ciała, wiec cieszy mnie, że RAW FOOD odżywia Twoje ciało. dobrze, że to kontrolujesz, mam nadzieję również, że nie dopada Cię beznadzieje i brak wiary. to by było najgorsze z mozliwych wyjść. wiesz, ja jestem hipochondryczką i interesuję sie zdrowym odzywianiem od 19 lat. czytam mozliwie dużo na ten temat a ostatnio sięgnęłam nareszcie do książki, która zamówiłam pół roku temu "Rak nie jest chorobą" i autor w niej pisze, że głównym celem pojawienia sie raka jest przywrócenie chorej osoby do stanu równowagi umhysłu, ciała i ducha. rak nie sprawia, że jestesmy chorzy-to nasza choroba powoduje raka. rak jest jedynie symptomem ostrzegajacym, ze organizm znajduje się w stanie braku równowagi i to, co doprowadza do owego zaburzenia moze spowodowac .... najgorsze. nowotwory więc stanowią próbę przetrwania bądź uleczenia organizmu, nie zas sama chorobę....... i im bardziej wgłębiam sie w te ksiązkę, to uważam, że słowa autora mają sens. ANDREAS MORITZ bo o nim tu mowa jest jednym z czołowych ekspertów w dziedzinie medycyny naturalnej na świecie. pomógł w osiągnięciu zdrowia wielu osobom w końcowych stadiach chorób, w przypadku których konwencjonalne metody leczenia okazały się nieskuteczne. udziela porad głowom państw i członkom rządów w europie, afryce i azji... na tym konczę, poniewaz byc może zbytnio sie rozgadałam i zupełnie niepotrzebnie wchodzę buciorami na nie swoje tereny. jesli mój wpis Cie zdenerwuje to nie miałam takiego zamiaru, chciałam jedynie wesprzec Cie jakas dobra nowiną, choc pewnie na temat swojego chorowania wiesz juz tez bardzo duzo. mam nadzieję, że wierzysz w siebie tak mocno jak Pan C i ja!!!! pozdrawiam i do trzymaj za mnie kciuki za rok w maratonie, który to bieg zadedykuję Tobie, ponieważ to po lekturze twojego pamietnika podjęłam tę zakręcona decyzję i ja nie ściemniam, naparwde to zrobię :D
calineczkazbajki
8 maja 2013, 12:08zdrowia zycze :) ps medytujesz o zdrowiu ?
Emma.
8 maja 2013, 11:32...bo najważniejsze jest doceniać to co mamy :)) skóra piękny ma odcień, a błysk w oku zamaskował się po okularkami :) Soku z buraków nie znoszę, ale pomieszany z czymkolwiek ( cytrusy, gruszki) przechodzi mi przez gardło...najlepszy jednak jest kiszony barszcz, doskonale oczyszcza z toksyn i jest zasadotwórczy, polecam :) znowu powróciłam do kuracji sokowo-koktajlowej, bo kiedy jak nie teraz ....i pokrzywa jest młoda :)) pozdrawiam
ewa4000
8 maja 2013, 08:07jej jak się cieszę !!! :))) super że się pojawił, i Twój wpis jest pogodny, będzie dobrze, musi być dobrze....ładnie wyglądasz. Aaaa i dziękuję Ci za szczerość dla mnie to bardzo ważna ludzka cecha, na którą stać nie wielu :)))) Pozdrawiam i życzę cudownego dnia :)))))
Insol
8 maja 2013, 07:48ależ różnica zasadnicza - moja malina karmiona samymi dobrymi rzeczami, zażywa dużo ruchu na otwartej przestrzeni a taki kurczak bidula w za ciasnej klatce, karmiony śmieciami...
mikolino
8 maja 2013, 07:29Duzo zdrówka ;-**
alinan1
8 maja 2013, 07:14a co Ty tam wyciągnęłaś z tego kielicha?....:)
alinan1
8 maja 2013, 07:13i znowu mi się "oczy spociły" podczas czytania Ciebie... Cudnie, że masz swojego Ceza, i cudnie, że jest jaki jest!!! I wygląda też cudnie....:):):). Ty też wyglądasz cudnie..Co prawda blask oczu schowałaś pod okularami, ale wyglądasz pięknie!! Zdrowia i szczęścia!! For ever!!:):):)
renianh
8 maja 2013, 00:22Cudne,fajnie nie być samemu ,zwłaszcza w trudnych chwilach a w radosnych tym bardziej .Szczęście to jedyna rzecz która się mnoży jeżeli się ja dzieli .Dużo szczęścia wam obojgu .Piękne widoki,z Tymi na pierwszym planie włącznie.Po 36 latach uznasz że 4 były niedawno:)
advula
8 maja 2013, 00:13:********************** i to jest to
Kenzo1976
8 maja 2013, 00:00Zdrowka zycze, pieknie korzystaj z zycia , a on, on jest kims wyjatkowym w twoim zyciu, zaaaaawsze tak dobrze sie wypowiadalas o nim ...