Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
burda....


....ochhhh jaka piekna awanturke urzadzilam ostatnio w domu moim....szacun mam do siebie wielki za blazenstwo i okrucienstwo swoje....za umiejetnosc pielegnacji i artykulowania zali wymyslonych....a zaczelo sie pieknie....na plazy z truskawkowym winem pitym z plastikowego kubka i organicznymi rodzynkami wyjadanymi z szeleszczacego opakowania.....potem juz bylo tylko gorzej i gorzej.....ze ja przeciez to nie taka dobra i piekna, ze chora i niedolezna , i ze w ogole nie wiadomo jak dlugo....i ze moze lepiej dla Ceza jak on sobie juz pojdzie z mojego spania i mysli i zycia w ogole....ze po co sie ma meczyc ....i ze ja wiem najlepiej co On czuje i sama czuje, ze on nie czuje albo czuje mniej.....echhhhh...sterta takich bzdet....tylko kobieta potrafi tak sie zapetlic w wyimaginowanych przemysleniach egzystencjonalnych....Cezar nie wytrzymal.....potrzasnal mna jak workiem kartofli....uniosl w powietrze i zakolysal w czasoprzestrzeni ( z nadzieja pewnie, ze mnie sie cos w glowie przestawi ).....ale nadzieja nie trafila niestety na podatny grunt zalagodzenia stosunkow....upadla w sam srodek rozognionego zloscia angelkowego JA.....tydzien, caly dlugi tydzien pielegnowalam palenisko co by goooopia nadzieje wykonczyc.....napracowalam sie przy tym  w cholere.....zaniedbalam siebie i wszystko co wokol zeby pokazac kto jest gora.....i pewnie tkwilabym tak jeszcze czas jakis gdyby nie Cezar, ktory widzac nadwatlona moja psyche kolejny raz obsypal palenisko piaskiem co by ogien sie nie rozprzestrzenial, podal reke i szklanke wody....
jak bardzo mozna sie zapetlic....jak dlugo mozna isc w zaparte....???......myslalam, ze znam juz siebie tak dobrze jak odmiane czasownika to be.....i znowu pomylka....znowu od poczatku walkowanie alfabetu przyzwoitosci....zwyklej ludzkiej przyzwoitosci od ktorej sie wszystko zaczyna i na ktorej sie wszystko konczy....
amen
  • MontBrecja

    MontBrecja

    31 maja 2013, 11:21

    To zupełnie jak wczoraj w filmie "Jedz,módl się ,kochaj " pod koniec, jak Javier -w przenosni oczywiście-potrząsał Julią Roberts. Czasme trzeba zaryzykować,a nie ciagle bac się własnego cienia.

  • renianh

    renianh

    29 maja 2013, 20:18

    Jak dobrze że jest przy Tobie i nie próbuj na silę tego zmieniać .To Tobie sie wydaje ze tak byłoby lepiej dla niego ,pozwól Mu decydować .Ty tez nie chciałabyś aby ktoś wiedział lepiej niz Ty co jest dla Ciebie lepsze.Nie poddawaj sie ale nie zmieniaj na siłę rzeczywistości .Wiem że to wszystko jest trudne ,uwierz w siebie w swoją dobroć i piękno .Buziaczki.

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    29 maja 2013, 20:02

    Dokladnie ... wydaje ci sie ,ze wiesz co On mysli ... buzka :) rozpetalas sobie pieklo , ale jest ktos kto je ugasil , bylo minelo. Psychika to jest cos czego nigdy nie odkryjemy do konca ... i zawsze nas zaskakuje.

  • nanuska6778

    nanuska6778

    29 maja 2013, 18:12

    A ja Ci zacytuje Vonneguta: "zdarza sie..." Przynajmniej u mnie.

  • jolajola1

    jolajola1

    29 maja 2013, 17:16

    hmmmm . . a byl jakis REALNY powód Twojego jędzolenia? czy tylko czułas absolutna potrzebę wyjasnienia mężczyźnie, jak POWINIEN wyglądac świat?

  • deepgreen

    deepgreen

    29 maja 2013, 16:32

    Oj Ty gupia...A moze tylko skomplikowana:-)Alkohol na pewno nie pomaga w takich sytuacjach:-)Nawet truskawkowy.Ciesze sie,ze sie odezwalas...myslalam ostatnio ,co tam u Ciebie.

  • karioka97

    karioka97

    29 maja 2013, 16:26

    a może czasami chcemy tylko półsłówkami.... Mi się wydaje , że rozumiem :):) ale może tylko wydawać się może.... :):) może trochę z autopsji .. rozumiem :):) No ale w końcu sama napisałaś Wiktorianka... a to do czegoś zobowiązuje.. żeby zwyciężyć trzeba walczyć - o jak brzmi :):):) buziaki

  • Insol

    Insol

    29 maja 2013, 16:25

    a ja się tylko uśmiechnę, bo wiesz - z reguły ludzie nieszczęśliwi tak naprawde sami chcą być nieszczęśliwi i nawet jak są szczęśliwi to muszą coś z tym zrobić

  • MizEatAlot

    MizEatAlot

    29 maja 2013, 15:50

    Myślałam, że z "wiedzenia lepiej" się wyrasta. Jak widać zdarza się i najlepszym. Więcej nie napiszę, bo... a zresztą.

  • sr.lalita

    sr.lalita

    29 maja 2013, 15:18

    Czasami mnie tak mierzi, ze piszesz polslowkami, ze nie tlumaczysz kawy na lawe... Nie cierpie próbowac interpretowac czyichs przemyslen. Dzisiaj stad wychodze, moze jutro wróce z innym nastawieniem ;-).

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    29 maja 2013, 15:13

    nie umiem tego wpisu skomentowac. przeczytalam go 3 razy... i za kazdym razem widze inny wymiar w tej mesko-zenska historii docierania charakterow. widac jak w kazdej historii sa 3 strony: twoja, jego i rzeczywista!